Mały silnik, wielkie plany

Dziś o firmie o bardzo ponętnej nazwie – Venus Aerospace. Firma pracuje nad bardzo ciekawym silnikiem będącym połączeniem silnika detonacyjnego z ramjet. Teoretycznie ma to nie tylko że umożliwić pracę w zakresie prędkości od zera do MACH 6, ale także znaczące zmniejszenie zużycia paliwa w zakresie prędkości do jakichś MACH 3 w stosunku do tradycyjnegom silnika odrzutowego.

„Rewolucyjną” ideą jest ukrycie silnika detonacyjnego w stożku który kontroluje falę uderzeniową przy prędkościach naddźwiękowych. Jedną z zalet takiego rozwiązania jest to że spalanie w komorze ramjet można uruchomić już przy niewielkich prędkościach, bo powietrze (i spaliny) poruszają się w jego komorze spalania od początku z dużą prędkością. A jednocześnie trzeba uważać by przepływ był poddźwiękowy. Także utrzymanie płomienia jest łatwiejsze bo powietrze jest silnie rozgrzane. Wraz ze wzrostem prędkości coraz więcej powietrza w komorze spalania jest sprężane przez fale uderzeniowe a coraz mniej korzysta z spalania silnika detonacyjnego i w którymś momencie można detonacyjny wyłączyć i przejść w czysty tryb ramjet.

Firma kilka dni temu osiągnęła spory sukces – mała rakietka z silnikiem detonacyjnym wystartowała na poligonie w Nowym Meksyku i silnik działał przez zaplanowane 30 sekund. Rakietka nie przekroczyła prędkości dźwięku ale to akurat mało ważne. Silnik miał raczej spory ciąg (prawie tonę) i to właśnie odróżnia ten test od poprzednich – jak dotąd wszelkie próbne silniki detonacyjne miały niewielki ciąg.

Oczywiście Venus Aerospace ma wielkie plany – budowy hipersonicznych samolotów, silników do pocisków dla wojska itp. Silnik detonacyjny ma teoretycznie olbrzymie zalety – znacznie mniejsze zużycie paliwa niż tradycyjne silniki turboodrzutowe, szczególnie przy większych prędkościach lotu. Zastosowanie takich silników pozwoliło by na zbudowanie nowej klasy pocisków typu cruise, które poruszały by się z naddźwiękowymi prędkościami przy zasięgu większym od obecnych. Zastosowanie takiego hybrydowego silnika pozwoliło by na jeszcze ciekawsze rozwiązania wojskowe – np. hipersoniczne pociski manewrujące o znacznie większym zasięgu i większych możliwościach manewrowania. Dlatego spodziewam się że Venus Aerospace zarobi krocie dla swoich inwestorów w ciągu najbliższych kilku lat. Ale ten samolot hipersoniczny to mrzonka i nie spodziewam się by firma kiedykolwiek spróbowała go budować. Oczywiście silnik to podstawa jak chcemy budować coś nietypowego (o czym dość boleśnie przekonała się firma Boom Supersonic), ale od silnika do samolotu droga bardzo daleka. Szczególnie do hipersonicznego samolotu.

Marek Cyzio Opublikowane przez: