Miesiąc miodowy Tesli model S się skończył. Coraz więcej dziennikarzy zaczyna zauważać ponadprzeciętną zawodność samochodu. Także w Europie Tesla ma coraz gorszą opinię.
Zaczęło się od długoterminowego testu Edmunds.com. W czasie 17 miesięcy i 30 tysięcy mil samochód wymagał TRZECH nowych silników, trzykrotnie zdechł poza domem i trzeba było go holować, a ilość napraw osiągnęła liczbę 28. Szokujące dane dla każdego poza właścicielami samochodów marki Saab (miałem kiedyś 9-3 Aero i w ciągu 2 lat i podobnej ilości mil miałem więcej napraw i podobną ilość holowań, jednakże silnika nigdy mi całego nie wymienili).
Następnie pojawił się raport Consumer Reports z ich długoterminowego testu Tesli Model S. Ich samochód nie wymagał wymian silników, ale miał sporą serię wkurzających problemów.
Serwisy Tesli wymieniają zdumiewającą ilość komponentów przy każdej wizycie serwisowej – zastanawiam się w jaki sposób może się to opłacać.
Przy okazji pojawiły się informacje że Tesla zużywa znacznie więcej energii – tylko 82% energii pobranej z sieci energetycznej kończy jako energia w akumulatorach Tesli. Powoduje to że samochód jest ekonomicznie mniej opłacalny niż by to wynikało z materiałów reklamowych.
Warto zauważyć że Tesla bardzo dobrze traktuje zobowiązania gwarancyjne – wszelkie usterki są usuwane, właściciele otrzymują samochód zastępczy a często serwis naprawia nieodpłatnie problemy wynikające z nieuwagi właścicieli (jak np. złamany plastik itp.).
Pozytywem jest także niewielka utrata wartości – w przypadku Edmunds samochód stracił około 20% ceny początkowej po 17 miesiącach i 30 tysiącach mil. To świetny wynik.
P.S. Przeraziła mnie cena przeglądu Tesli po roku – za dolanie płynu do spryskiwacza, przełożenie kół i wymianę filtra przeciw pyłkom Tesla skasowała Consumer Reports $636!!!
P.P.S. Niepokoi mnie także zauważony przez Edmunds problem z szybami samochodu otwierającymi się bez powodu. Na Florydzie, gdzie pada codziennie, mogło by się to skończyć zalaniem wnętrza.