Wygląda na to że następną misją SpaceX będzie CRS-9 planowana dopiero na 16 lipca. Miesiąc przerwy jest bardzo nietypowy dla SpaceX. Ale pewnie wynika to z ilości pracy niezbędnej na integrację Dragona z rakietą a co za tym idzie blokadę hangaru na LC-40. Firma musi w końcu się wziąć do roboty i skończyć prace na LC-39A tak by odciążyć LC-40.
Innym powodem może być po prostu brak satelity do wystrzelenia – następny w kolejce jest JCSAT-16, możliwe że po prostu nie jest on gotowy. Albo operator jest zajęty testowaniem dopiero co wystrzelonego JCSAT-14 i nie ma jak zająć się dwoma.
Pierwszy start Falcona 9 z LC-39A planowany jest na wrzesień – ma polecieć nim satelita SES-10 (możliwe że na używanym Falconie 9), we wrześniu SpaceX planuje także wystrzelenie satelity Echostar 23 (ale z LC-40) oraz start Falcona 9 z 10’cioma satelitami Iridium z Vandenberg. Ten ostatni start będzie bardzo ciekawy, bo będzie to jeden z najcięższych ładunków jaki Falcon 9 kiedykolwiek wyniósł na orbitę – każdy z satelitów waży około 860 kg a ich wyrzutnia waży około 1000 kg. Czyli razem 9600 kg! Czy jest to najcięższy ładunek to trudno powiedzieć – oficjalna, maksymalna masa Dragona z bagażnikiem to 10 ton, ale większość misji waży znacznie mniej (w misjach na ISS w Dragonie brakuje miejsca na upchnięcie ładunku).
A w międzyczasie barka wraca do portu. Posuwa się z typową prędkością 5 węzłów – jak dobrze pójdzie to powinna tu dotrzeć w okolicach soboty. Jednak do portu pewnie nie wejdzie aż do poniedziałku-wtorku. W weekend jest spory ruch statków pasażerskich i barka pewnie będzie musiała poczekać. Szkoda, bo w weekend mógłbym bez problemu wyskoczyć i zrobić jej zdjęcia…