Czytelnicy pewnie pamiętają post o dziwnym, rosyjskim satelicie znanym z nazwy Kosmos-2499. Dziś ciąg dalszy historii. Jak informuje Financial Times, satelita ten w końcu przechwycił ostatni stopień rakiety na którym został wyniesiony w kosmos. Czyli jednak była to próba jakiejś nowej broni anty-satelitarnej, która może zamiast niszczenia satelitów przeciwnika doczepia się do nich i „przekabaca” na własną stronę? Taka broń była by znacznie lepsza niż niszczenie satelitów głowicami, zarówno z powodu zysków jak i ograniczania ilości śmieci na orbicie.
Gazeta zauważa także że w maju tego roku Chiny testowały podobną broń. Możemy oczywiście spokojnie założyć że USA też coś takiego cichcem testowało, tylko było to znacznie bardziej dyskretne. Większe zmiany orbity to nic trudnego – satelity umieją to robić od dawna (X-37B także), najciekawsze jest końcowe przechwytywanie. A do tego nie trzeba robić takich oczywistych ruchów jak Rosja i Chiny, wystarczy odrzucić coś na 2-3 kilometry a następnie złapać. Nikt nie wykryje tego że test był przeprowadzony. Można podejrzewać że X-37B mógł właśnie wykonywać takie eksperymenty na orbicie. Można też podejrzewać że jego następca (X-37C) będzie w stanie zabrać z orbity satelitę wroga w celu jego dokładniejszego przeanalizowania na ziemi.