Huragan Matthew zaatakował Haiti. Przewiduje się rekordowe opady deszczu – nawet do metra wody może spaść. Biorąc pod uwagę dość górzysty teren na Haiti możemy się spodziewać sporej katastrofy humanitarnej. Jednak czytelników bardziej interesują rakiety, więc zauważam że huragan prawie na pewno spowoduje opóźnienie planowanego na 9 października lotu Antaresa. Spodziewał bym się że lot albo nastąpi na samym końcu okienka – w okolicach 12-13 października albo zostanie odłożony na później.
Huragan nie powinien mieć większego wpływu na prace SpaceX nad LC-39A – tak, prawie na pewno czeka nas kilka godzin silnego wiatru i ulewnych deszczów, ale silny wiatr i ulewne deszcze to norma na Florydzie, więc nie spodziewam się żeby spowodowało to dodatkowe opóźnienia. Także prace nad posprzątaniem LC-40 nie powinny być w żaden sposób utrudnione. Na LC-40 nadal stoi kawałek T/E, część udało się już odciąć i zdemontować dźwigami, jednak część nadal stoi. Podejrzewam że SpaceX odcięło górną część T/E dlatego że chciało dokładnie przeanalizować to co z niej zostało, natomiast dolna część, która najprawdopodobniej nie miała nic wspólnego z wypadkiem nie jest priorytetem.
Nadal nie ma żadnych informacji od SpaceX na temat przyczyn katastroficznego rozszczelnienia się systemu helu w zbiorniku ciekłego tlenu drugiego stopnia rakiety Falcon 9. Do tego pokazanie przez Muska ITS’u spowodowało że zainteresowanie tym wypadkiem znacząco zmalało. Pojawiły się teorie że SpaceX może próbować wystrzelić Falcona 9 bez znalezienia przyczyn eksplozji. Jest to możliwe jedynie w przypadku lotów w ramach programu komercyjnych lotów towarowych – NASA płaci za dostarczenie ładunku na ISS, więc całe ryzyko finansowe nieudanego startu spoczywa na SpaceX. W przypadku lotów komercyjnych, żaden z ubezpieczycieli nie zgodzi się na to by rakieta poleciała zanim nie zostanie znaleziona i usunięta przyczyna awarii. Dlatego pomimo że teoretycznie najbardziej pilnym lotem jest Iridium z Vandenberg, to może się okazać że pierwszy lot jaki zobaczymy będzie CRS-10.
Na froncie badania Muskowego pomysłu ITS są drobne postępy – eksperci wskazują na wiele krytycznych problemów rozwiązania jakie zaproponował Musk, przede wszystkim związanych z bezpieczeństwem załogi. W związku z czym podejrzewa się że końcowe rozwiązanie (zakładając że SpaceX rzeczywiście kiedyś zbuduje ITS) będzie diametralnie różne od tego co widzieliśmy na filmie – zarówno w sensie wyglądu jak i samej choreografii lotów.
Ekspertów ciekawi także powód dla którego pierwszy test Raptora miał taką długość jak można zobaczyć na filmie. Z punktu widzenia planu testów silnika, takie ośmiosekundowe uruchomienie nie ma zupełnie sensu. Stabilność spalania uzyskano po 2-3 sekundach i można było już wtedy ten test zakończyć. W związku z czym możliwe jest że planowano dłuższy test, a został on skrócony do 8 sekund z uwagi na jakąś anomalię.