Wygląda na to że awaria jaka nastąpiła w czasie krótkiego testu silników Falcona 9 kilka tygodni temu była bardziej poważna niż przypuszczaliśmy. Planowany na połowę listopada start F9 z satelitą SES nie ma szans na realizację – jak do tej pory SpaceX nadal nie dokonał pełnego testu silników F9 v1.1 FT który ma wynieść tego satelitę na orbitę. Najnowsze informacje z okolic SpaceX mówią o 1 grudnia jako dacie startu Falcona 9, jednak należy się przygotować na dalsze opóźnienia – można założyć że SpaceX potrzebuje conajmniej 45 dni od daty udanego, pełnego testu statycznego silników do startu Falcona 9. Jako że już połowa października, to nie ma co oczekiwać jakichkolwiek lotów przed grudniem a i w grudniu szanse są niewielkie.
F9 niosący satelitę SES ma lądować na barce na Atlantyku, lądowanie na LC-1 będzie testowane dopiero podczas lotu CRS-8. Warto zauważyć że stary model F9 nie miał wystarczająco paliwa na lądowanie na barce po misji na orbitę geostacjonarną – F9 v1.1 FT pod tym względem ma lepsze marginesy. Ciekawe czy na tyle duże by wrócić na platformę po takiej misji? W sumie takie było założenie SpaceX, ale nie wiadomo czy udało się to osiągnąć.