Okazuje się że Elon nie żartował i naprawdę tworzy nową firmę – The Boring Company. Celem jest jak to zwykle u Muska bywa rewolucja. Stworzenie maszyn które umieją budować tunele 10 razy szybciej i wielokrotnie taniej niż obecne techniki. Celem Muska jest mila tunelu tygodniowo. Problemem będzie przede wszystkim pozbywanie się wykopanego materiału – najlepsze stosowane obecnie transportery taśmowe są w stanie przenieść 1/4 tego co Musk potrzebuje. Jednak trzeba od czegoś zacząć i Musk postanowił zacząć od zniszczenia parkingu na terenie SpaceX. Musk chce najpierw wykopać dziurę o głębokości 15 metrów a następnie rozpocząć wiercenie. Dopóki wierci na terenie SpaceX, dopóty nie potrzebuje specjalnych zezwoleń. W międzyczasie firma pracuje nad uzyskaniem zezwoleń – tak że jak już dowiercą się do końca terenu SpaceX to nie będą musieli przestać. Musk nie wie jeszcze dokąd będzie jego tunel prowadził, wie jedynie że będzie na tyle duży by mogły nim jeździć samochody. Na komentarze że to zwariowany pomysł odpowiada że latające samochody są jeszcze bardziej zwariowane a zainteresowanie nimi oraz inwestycje są znaczące. Tunele rozwiązują ten sam problem co latające samochody, jednak są one znacznie bezpieczniejsze i tańsze w ujęciu długofalowym (latające samochody muszą stale produkować siłę nośną co wymaga dużych ilości energii, a tunel to jednorazowy wydatek energii).
Żeby od czegoś zacząć, Musk planuje zakup używanej maszyny do wiercenia tuneli – nazywa się ona Nannie i została wyprodukowana przez niemiecką firmę Herrenknecht. Nowa kosztuje $15M, ale używaną w idealnym stanie można zakupić za 10% ceny. To efekt załamania się inwestycji w Chinach – przez 10 lat Chiny budowały koleje metro jak szalone i kupowały dziesiątki takich maszyn. A teraz większość z nich stoi rdzewiejąc i czekając na kupca. Musk planuje zacząć od tej maszyny i dokonywać w niej ulepszeń technicznych – przede wszystkim mocniejsze silniki pozwalające na szybsze wiercenie, nowe materiały głowicy wiercącej pozwalające na większą prędkość wiercenia, ale także możliwość jednoczesnego wiercenia i układania ścian tunelu co w obecnych maszynach jest niemożliwe. Musk twierdzi że przyspieszenie maszyny o kilkadziesiąt procent jest dziecinnie proste, pięciokrotny wzrost prędkości będzie już trudny ale nadal jest realny, a dziesięciokrotny wzrost prędkości (co jest jego celem) będzie wymagał prawdopodobnie kompeltnej zmiany sposobu w jaki buduje się tunele, ale Musk wierzy że to jest możliwe.
Cóż, można było by się śmiać z pomysłów Muska gdyby nie był on założycielem Tesla Motors i SpaceX. Obie te firmy pokazały że można zrewolucjonizować coś, co ma kilkadziesiąt lat i co wydaje się nie do zrewolucjonizowania. Dlatego nie ma co się śmiać z pomysłu Muska – za kilkanaście lat jego maszyny do robienia tuneli mogą wiercić dziury pod dużą częścią wielkich miast w USA. Do tego tunele świetnie pasują do innego wynalazku Muska – samochodu elektrycznego. Brak produkcji spalin upraszcza znacząco problem wentylacji w takich tunelach a autonomiczny system kierowania zmniejsza ryzyko wypadków (pożar w tunelu to bardzo przykra rzecz). Przeniesienie transportu pod ziemię pozwoliło by na odzyskanie olbrzymich ilości bardzo cennego gruntu na powierzchni – zarówno na nowe budynki jak i na parki itp. Do tego podziemne tunele są wręcz idealnym rozwiązaniem dla Hyperloop.
Źródło – Bloomberg.