Dziś będę polecał czytelnikom książkę „Seveneves: A Novel” napisaną przez Neala Stephensona. Autora na pewno znają miłośnicy dobrej sci-fi, jako że napisał on także Cryptonomicon i „The Diamond Age” (który uważam za jedną z najlepszych książek sci-fi w historii). Do polecenia tej książki skłonił mnie post o planetoidach, a konkretnie jedno zdanie które napisałem – „szarpanie planetoidami może na tyle zmienić ich orbitę że stanie się ona kolizyjna z orbitą Ziemi„. Seveneves w pewnym sensie rozwija ten temat….
Wszystko zaczyna się od tego że jednego dnia nasz Księżyc rozpada się na kilka dużych kawałków. Naukowcy mają różne teorie co się stało, jedną z nich jest przejście przez księżyc małej czarnej dziury, inną bomba którą podłożyli miliony lat wcześniej obcy. Początkowo nikt się nie przejmuje za bardzo rozpadnięciem się księżyca – kilka wielkich kawałków które po nim zostały przyciąga się grawitacyjnie i zostaje na swojej orbicie a jedynym objawem na Ziemi są mniejsze przypływy oceanów. Jednak naukowcy obliczają że siły pływowe Ziemi powodują że te wielkie kawałki zderzają się ze sobą i produkują coraz więcej mniejszych kawałków, które także zderzają się ze sobą. I za około dwa lata nastąpi koniec świata – ilość kawałków jaka powstanie przekroczy „masę krytyczną”, ilość zderzeń będzie rosła wykładniczo a efektem tego będzie gęsty deszcz meteorytów który zamieni powierzchnię Ziemi w półpłynną magmę na kilka tysięcy lat. Ludzkość jest zgubiona. Powstaje plan wysłania w kosmos tylu ludzi ile się da i stworzenia „arki Noego” na orbicie Ziemi. Co dalej nie napiszę, bo mam nadzieję że przeczytacie książkę. A jak nie, to jestem pewien że za kilka lat powstanie z niej film, a właściwie dwa filmy. Książka jest REWELACYJNA a autor przez dłuższy czas stara się trzymać rzeczywistości tak jak to tylko jest możliwe. Potem ponoszą go oczywiście wodze fantazji, ale wizja tego co się stanie jest naprawdę ciekawa!
A wracając do oryginalnej myśli – obecny układ planet oraz planetoid jest pewnego rodzaju systemem quasistabilnym – co miało się zderzyć już się zderzyło. Problem w tym że obliczenie długoterminowego wpływu nawet niewielkiej zmiany orbity jednej z planetoid jest praktycznie niemożliwe. Czyli istnieje niezerowa szansa że jej orbita zmieni się na tyle że po jakimś czasie nastąpi zderzenie z inną. Które może spowodować że pozostałości po tym zderzeniu uderzą w inne planetoidy, te w następne i cały pas śmiecia między Marsem a Jowiszem się zdestabilizuje i rozlezie. Wtedy mielibyśmy na Ziemi to, o czym opowiada Seveneves….