Wszystkie znaki na Twitterze i Facebooku wskazują na to że dziś odbędzie się historyczny, podwójny start Falconów 9. Pierwszy start 1:19 AM z LC-40 a drugi 5:36 z LC-39A. Czyli mówiąc inaczej trzeba być na miejscu około 1 nad ranem = wyjechać z domu 12:30. Rakieta leci około 8 minut, wraz ze składaniem sprzętu i powrotem jestem w domu około 2AM. Dwie i pół godziny snu i 4:40 trzeba znowu wyjechać by być na stanowisku 5:10. Do domu dotrę na 6:30. To będzie ciężka noc. Zdjęcia planuje z Titusville = trzeba się raczej zaopatrzyć w jakieś środki obrony typu gaz/rewolwer bo to nadal dość nieprzyjemne miejsce w nocy. Widzieliście co się stało z pewnym słynnym detektywem/fotografem w Kalifornii? Zginął broniąc swojego nowego aparatu… Za to pogoda ma być bardziej niż idealna do zdjęć. Przewidują bezchmurne niebo i bardzo niską wilgotność = świetną przejrzystość. Niestety także bardzo niskie temperatury – tylko 2C z przymrozkami przy ziemi.
Najgorsze co może się zdarzyć to podwójny scrub i powtórka jutro w nocy 😉