W ciągu najbliższych kilku dni okaże się czy ISS przetrwa rosyjski eksperyment antysatelitarny. To trochę jak ze strzelaniem ze śrutu do kaczek – jak jest za blisko to śrut leci w zwartej chmurze i ma mniejsze szanse na trafienie kaczki. Jak jest za daleko to chmura śrutu jest na tyle rozproszona że szanse na trafienie kaczki są niewielkie a nawet jak pojedynczy śrut ją trafi to wcale nie musi ja zabić. To samo z chmurą odłamków po tym satelicie. Rozszerza się ona wraz z każdą orbitą i narazie ryzyko trafienia w ISS rośnie. Za kilka dni odłamki rozlezą się po różnych orbitach z których niewiele będzie się krzyżowało z orbitą ISS i ryzyko zmaleje. Ale najbliższe kilka dni może być nerwowe.