Jak dotąd najdziwniejszym powodem opóźnienia startu był dzięcioł który zamienił pomarańczowy zbiornik promu kosmicznego w coś przypominające ser szwajcarski. Jednak palmę pierwszeństwa przejęła dziś francuska CNES. Jej pracownicy zastrajkowali (czemu mnie to nie dziwi?) i planowane na dzisiaj wytoczenie Ariane V nie odbyło się. Okazuje się że strajki pracowników w Gujanie Francuskiej nie należą do rzadkości i nie był to pierwszy przypadek w którym opóźniono start rakiety. Cóż, po serii lotów Air France w czasie których miałem nieszczęście przesiadania się w Paryżu moja opinia o etyce i chęci do pracy francuskich pracowników jest bardzo krytyczna.