Wczoraj był moim zdaniem albo najpiękniejszy albo jeden z najpiękniejszych startów w historii. Przede wszystkim dzięki oświetleniu widać było pierwszy stopień cały czas – można było z detalami zobaczyć jak następuje separacja, jak pierwszy stopień się obraca, uruchamia silniki i zakręca. A potem szybuje coraz wyżej nieustannie używając silników manewrowych by się odpowiednio ustawić do reentry burn. No a potem reentry burn i świecąca od tarcia atmosferycznego rakieta spadająca ze zdumiewającą prędkością w stronę Cape Canaveral. Samo lądowanie też było niezwykle.
Wstawiłem na Flickr pierwszą wersję timelapse – udało mi się tak ustawić 12mm obiektyw że złapał całą akcję. Pracuje nad polepszoną wersją, z mniejszymi zniekształceniami. Będą też zdjęcia, ale to jak mi się uda wyrwać z pracy.