Dziś planowany jest test statyczny Falcona 9 który w środę ma polecieć z misją Eutelsat 117 West B i ABS-2A. Dziś także z portu ma wyjść barka, by we wtorek Falcon 9 miał gdzie wylądować. A jutro planowany jest start Delta IV Heavy. Pogoda dziś jest równie przykra jak wczoraj a może nawet gorsza – nad moją okolicą wiszą ciężkie chmury i dosłownie czuć w kościach jak się zbiera na burzę. Brzydka pogoda może przeszkodzić w teście statycznym Falcona 9. Do tego Delta IV heavy stała wczoraj przez kilka godzin zatankowana do pełna. A z wcześniejszych startów Delta IV można wywnioskować że po takim postoju szanse na jakiś problem przy następnej próbie startu są olbrzymie. Dlatego przypuszczam że Delta IV Heavy nie poleci w sobotę – pewnie pojawi się jakiś problem z którymś z zaworów, trzeba będzie go wymienić i start zostanie odłożony. I wtedy zrobi się ciekawie, bo następna próba była by pewnie w poniedziałek. Jak to wpłynie na lot Falcona 9? Ciekawe czy opóźnione wyjście barki z portu (powinna była wypłynąć wczoraj, dziś jest raczej bardzo na styk) związane jest z tym że SpaceX wie dobrze że wtorkowy termin lotu jest nierealny, czy raczej firma próbuje zminimalizować czas przebywania barki na oceanie na podstawie wcześniejszych doświadczeń i wyszło jej że dziś wystarczy by być na miejscu we wtorek. Wtorkowy Falcon 9 będzie lądował w dokładnie tym samym miejscu co dwa poprzednie. A to oznacza conajmniej 3 dni płynięcia z maksymalną prędkością jaką barka osiąga. Lądowanie ma być w okolicach 10:40 rano – wyjście z portu dziś jest dosłownie na styk.
Niestety wyjeżdżam na chwilę więc ucieknie mi Delta IV Heavy (no chyba że nie ucieknie bo się opóźni). Ale na start Falcona 9 będę już w domu choć mogę nie mieć czasu na wybranie się w jakiekolwiek dogodne miejsce do oglądania…