Chiny dokonały testu statycznego swojej rakiety księżycowej – Długi Marsz 10. To taki odpowiednik SLS – podobny udźwig (70 ton na LEO, 27 na TLI).
W odróżnieniu od SLS, Chiny mają dość ambitne plany odzysku pierwszego stopnia Długiego Marszu 10 (na razie w wersji A) – rakieta ma tarki jak F9 ale lądować ma w podobny sposób jak booster Starship – przez złapanie przez infrastrukturę naziemną. Tyle że zamiast wieży i pałeczek mają być liny na których będzie zawierała rakieta. Ma to pozwolić na troszkę mniejsza precyzję lądowań. W sumie bardzo ciekawe rozwiązanie – w końcu lotniskowce od kilkudziesięciu lat używają czegoś podobnego do łapania samolotów. Jednak jako że SpaceX udowodnił że bardzo precyzyjne lądowania są możliwe, to rozwiązanie z wieżą i pałeczkami wydaje się lepsze. Oczywiście nadal czekamy na lądowanie drugiego stopnia Starship w ten sposób i raczej w tym roku się go nie doczekamy ale jestem optymistą że docelowo Starshipy będą tak lądować.
Chiny wydają się realizować motto Bezosowego Blue Origin – Gradatim Ferociter – konsekwentnie posuwają swój program kosmiczny ku nowym celom i wydaje się to zdecydowanie bardziej “Ferociter” niż to co wyprawia BO. Zresztą “Gradatim” też…