Po nie wiem ilu latach opóźnień, ULA w końcu składa Vulcana do lotu USSF-106. Lot pewnie za jakiś miesiąc bo obecnie tyle zajmuje poskładanie rakiety do kupy.
Misja USSF-106 jest niezwykle tajna a jednocześnie pewnie zawiera satelity które nie są zbyt kosztowne z uwagi na ryzyko (nowa rakieta). Wiemy tylko o jednym satelicie jaki poleci tą misją – jest to NTS-3, którego zadaniem jest testowanie nowych rozwiązań które docelowo znajdą się w satelitach GPS. Jednak NTS-3 będzie leciał jako „dodatkowy ładunek”. Co jest głównym ładunkiem – tego nie ujawniono. Ciekawostką jest także orbita na jaką zostanie wyniesiony – bliska geostacjonarnej, czyli zupełnie inna niż orbity obecnych satelitów GPS.
Po USSF-106 ULA ma wystrzelić USSF-87 – tu przynajmniej wiadomo co i gdzie leci. USSF-87 to następna parka satelitów GSSAP czyli tych które monitorują co tam się dzieje na geostacjonarnej. Ciekawe jak szybko uda się przygotować tą misję po starcie USSF-106 – idealnie byłby to miesiąc.
ULA ma już prawie gotową drugą wieżę startową dla Vulcana i drugą VIF (przerobioną ze starego budynku w którym lata temu składano rakiety Titan), poprawione są także tory które do tej VIF prowadzą. No i oczywiście mają wieżę dla Atlas V która pasuje tylko do oryginalnej VIF. Ciekawa jest także odległość – ta stara VIF jest tylko 600 metrów od platformy a i tak transport rakiety na platformę trwa kilka godzin. Ta nowa jest 3.5 km od platformy i jestem ciekaw jak długo będzie zajmowało przetransportowanie Vulcana.
Jak już obie VIF będą operacyjne, to ULA odgraża się wystrzeliwaniem rakiety raz na dwa tygodnie. To prawie jak SpaceX kilka lat temu, jednak w odróżnieniu od SpaceX, ULA nie ma żadnych planów zwiększenia tempa potów powyżej tych 24 rocznie – przy jednorazowych rakietach 24 rocznie to i tak spore tempo.