Lockheed-Martin chce budować następcę C-17. Samolot który by był w stanie wziąć na pokład ładunek który obecnie wymaga C-5 Galaxy a jednocześnie zużywał o 70% mniej paliwa niż C-17. Dzięki zainstalowaniu silników nad skrzydłem, nie ma problemu z ich rozmiarem (obecnie coraz większe silniki powodują że podwozie musi być coraz dłuższe). Do tego kadłub będący jednocześnie skrzydłem pozwala na znaczną poprawę oszczędności samolotu.
Ciekawostką jest to że ten nowy samolot miałby miejsce zarówno na ładunek utrzymywany w typowym dla samolotu ciśnieniu jak i osobne komory ładunkowe w skrzydłach dla ładunku który nie wymaga powietrza.
Lockheed-Martin ma nadzieję zbudować uniwersalny samolot – taki, który by zastąpił C-5 i C-17, ale także w przyszłości zajął miejsce KC-46A. Współpraca z NASA może także się skończyć tym że ten samolot będzie oferowany liniom lotniczym w „cywilnej” wersji – za kilkanaście lat tak możemy latać przez Atlantyk – bez okien.