Następca IXV

Jakoś tak umknęło mi rozpoczęcie prac nad tym statkiem kosmicznym więc nadrabiam zaległości. W zeszłym roku ESA zaproponowała następcę  IXV o nazwie „Space Rider”.  Ma być łudząco podobny do IXV, ale w odróżnieniu od tego pierwszego nie będzie już eksperymentem samym w sobie ale statkiem kosmicznym który będzie użytkowany.  Space Rider będzie startował na szczycie rakiety Vega C (lub C+) i docierał na kołową orbitę na wysokości 400 km – pierwotnie planowano możliwość łączenia się z ISS, ale ten pomysł zarzucono.

Space Rider ma być oczywiście wielokrotnego użycia – ma być w stanie wykonać do sześciu lotów bez żadnych poważniejszych remontów – tu przede wszystkim chodzi o osłonę termiczną. Będzie ona częściowo wykonana z elementów ceramicznych (które nie wymagają wymiany) a reszta ma być wykonana z elementów ablacyjnych które będą proste i tanie w wymianie.

W odróżnieniu od IXV, Space Rider ma lądować na pasie startowym, ale nie na własnych kołach, tylko za pomocą spadochronu typu latające skrzydło + nóżek z amortyzatorami. Ciekawostką jest to że ESA chce użyć gotowego rozwiązania tych nóżek zaprojektowanego przez NASA dla pojazdu X-38. Brane są też pod uwagę alternatywne sposoby lądowania – jednym z nich jest łapanie spadochronu przez helikopter. Space Rider ma mieć dwa postawowe miejsca do lądowania – jedno to wyspa Santa Maria na Azorach a drugie to Ascension Island na Atlantyku.

Space Rider ma także być w stanie przebywać w kosmosie przez wiele miesięcy (nie ma określonej maksymalnej długości lotu). Jedną z ciekawych idei jest łapanie eksperymentów z ISS – eksperyment po jego zakończeniu byłby „wyrzucany” ze stacji a Space Rider by go łapał jednocześnie nie zbliżając się do ISS. Inną ideą jest możliwość wyniesienia na orbitę eksperymentu, pozostawienia go tam na kilka lat a następnie ściągnięcia go z orbity.

W prezentacji którą podlinkowałem powyżej jest ciekawe porównanie Space Rider z DragonLab, DreamChaser i Foton/Bion. Space Rider stanowi największą konkurencję dla SN Dream Chaser, jednak można założyć że koszt jego wysłania na orbitę będzie znacząco niższy (Vega jest zdecydowanie tańsza niż Atlas V). DragonLab nie stanowi zagrożenia z uwagi na przeciążenia przy lądowaniu a jednocześnie misje DragonLab przeznaczone są dla zupełnie innych klientów/celów.

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to powinniśmy zobaczyć pierwszy lot Space Ridera gdzieś w okolicach 2021 roku. Ciekawe czy do tego czasu Dragon nie zacznie lądować na silnikach eliminując duże przeciążenia podczas lądowań?

Marek Cyzio Opublikowane przez: