Następna wizja

Mamy jednego miliardera którego wizja są miasta na Marsie. Mamy drugiego którego wizja jest ziemia dla bogatych a biedota na orbicie patrzącą przez okna na to jak bogaci sobie na ziemi żyją. Teraz mamy trzecią wizję – wywalenie centrów komputerowych na orbitę – bo tam jest „tania” energia elektryczna. Podobnie jak ludzie którzy w 2008 roku kupowali na kredyt po kilka domów, bo jak sobie przyłożyli linijkę do wykresu cen to wychodziło im że za kilka lat każdy dom będzie kosztował więcej niż porównywalnych rozmiarów góra złota, i tu to zdanie zrobiło się za długie i już sam nie wiem co miało być. A chodziło mi o to że Eric Schmidt przyłożył linijkę do wykresu tempa zapotrzebowania na moc obliczeniową (z uwagi na AI) a następnie do tempa zapotrzebowania na moc elektryczną i wyszło mu że już niedługo wszystkie elektrownie na świecie będą musiały pracować na zasilanie komputerów a my będziemy przy lampkach oliwnych siedzieć. I jak prawdziwy miliarder postanowił że to wspaniała okazja do zarobienia następnych miliardów. Przez wywalenie centrów obliczeniowych na orbitę. Wraz z bateriami słonecznymi. To nie tylko ze pozwoli na uratowanie nas od wizji kaganka i lampki oliwnej ale także na ograniczenie globalnego ocieplenia (bo te centra obliczeniowe będą wymagały olbrzymich ilości energii a to wymaga olbrzymich baterii słonecznych a te będą dawały tyle cienia że na ziemi zrobi się chłodniej). Piękne rozwiązanie, prawda? Zainwestowali byście? Nie ma opcji nie zarobienia kroci podobnie jak z domami w 2008.

Tak, jestem sarkastyczny bo za każdym razem jak wychodzi z wykresu że coś pójdzie niebotycznie do góry to ludzkość znajduje rozwiązanie na to by to ograniczyć. Podejrzewam że albo będzie jakiś przełom w budowie scalaków który spowoduje że zużycie energii znacznie spadnie, albo będzie przełom w budowie AI tak że nie będzie potrzebowało tyle obliczeń albo jedno i drugie. I cały ten plan wywalania centrów obliczeniowych na orbitę okaże się bezsensowny. Ale mogę się mylić…

Marek Cyzio Opublikowane przez: