Następne Kuiperki

Wygląda na to że następna porcja satelitów Kuiper Amazona leci już 16 lipca. I jak pewnie od razu zgadujecie ani nie Atlas V ani nie Vulcan, bo ULA zajęta jest przygotowaniami do wojskowych misji. Blue Origin to też na pewno nie jest więc pozostaje Falcon 9 (starty Kuiper za pomocą Ariane 6 to daleka przyszłość). Start jest planowany na 16 lipca w okolicach 4 nad ranem.

Skoro Amazon jest w stanie wystrzeliwać porcje satelitów co trzy tygodnie to można spokojnie założyć że następne dwa-trzy starty będą F9 (bo ULA będzie zajęta a BO / ArianeSpace niedostępne). Potem pewnie ULA przejmie pałeczkę i będzie wystrzeliwała na zmianę Atlas V / Vulcan by zachować tempo lotów. I tak do czasu gdy w końcu New Glenn będzie w stanie pomóc co pewnie nie nastąpi przed latem 2026.

Blue Origin ma podobno poważne problemy z pierwszym stopniem New Glenn. Pomimo wielu lat pracy, symulacji itp. okazało się że rakieta jest zupełnie nie przygotowana do lądowań. Rozpracowanie lądowań zajęło SpaceX dobrych kilkanaście lotów a i tak na początku rakiety które wylądowały nie nadawały się do ponownego użycia. Dopiero F9 block 5 był pierwszą wersją która dawało się ponownie użyć a i tak były jeszcze setki pomniejszych zmian które były wymagane by dało się rakietę użyć ponownie bez kosztownego i czasochłonnego przeglądu. To wszystko jeszcze przed Blue Origin. Co gorsza tej wiedzy nie da się podkupić od SpaceX, to wszystko wyjdzie w czasie następnych lotów. I tu pojawia się znowu przewaga podejścia SpaceX nad Blue Origin. Falcon 9 był od początku projektowany tak by dało się go szybko i tanio produkować w dużych ilościach. Dzięki temu firma mogła osiągnąć rozsądne tempo startów jednocześnie eksperymentując z odzyskiem. I mieć dużo danych pomiarowych pozwalających na poprawianie rakiety. Pierwszy stopień New Glenn był zaprojektowany zupełnie inaczej – jest bardzo kosztowny i czasochłonny w produkcji jako że od początku miał być wielokrotnego użycia. Ale to oznacza że utrata każdego jest wielkim problemem – zarówno finansowym jak i czasowym. Dlatego firma robi co może by drugi lot zakończył się udanym lądowaniem. A jednocześnie oznacza to wielomiesięczne opóźnienia jeżeli lądowanie nie wyjdzie. Z tego co wyczytałem to budowa pierwszego stopnia New Glenn zajmuje więcej czasu i kosztuje więcej pieniędzy niż budowa boostera Starship. Wyobraźcie sobie jak szybko by się poruszał program Starship jeżeli SpaceX miałby tylko jeden booster i jego utrata oznaczała by wiele miesięcy pauzy zanim zbuduje się następny. Cała ta różnica w podejściu pokazuje że jednak coś co wydaje się droższe na pierwszy rzut oka może docelowo okazać się tańsze. To jedna z tych zasad Muska które wyraźnie działają nawet w sytuacjach w których wydaje się to głupie.

Marek Cyzio Opublikowane przez: