Z tego co wygrzebałem to IFT 5 nadal nie umieści żadnego ładunku na orbicie i w sumie nadal nie jest pewne czy osiągnie prędkość orbitalną. Powodem jest nadwaga. Dołożenie warstwy ablacyjnej i grubszych płytek spowodowało że udźwig Starship V1 jest podobno praktycznie zerowy. Do tego stopnia że jeżeli udało by się go umieścić na stabilnej orbicie nad Ziemią, to osiągnięcie orbity a potem deorbit burn by zużyły na tyle dużo paliwa że nie wystarczyło by na lądowanie. A SpaceX dużo bardziej w tym momencie zależy na testach lądowań niż na osiągnięciu orbity. Więc nie należy się spodziewać żadnych radykalnych nowości w następnym locie. Obecny design boostera wymaga pozbycia się pierścienia do separacji – powodem jest środek masy boostera, który z pierścieniem jest zbyt wysoko co powoduje że booster jest niestabilny przy wejściu w atmosferę (przy naddźwiękowych prędkościach kiedy to środek parcia jest znacznie bliżej silników). SpaceX pracuje nad jakimś lepszym rozwiązaniem, ale na razie można się spodziewać że boostery będą pozbywały się pierścieni do separacji przy każdym locie.
Ograniczony udźwig Starship V1 praktycznie gwarantuje że nie będzie próby łapania go na wieży w czasie przyszłego lotu (zresztą sam Starship nie ma zaczepek do lądowania w obecnej wersji). W sumie to ciekawe jakie cele ma mieć test zestawu BN 13 /SN 31? Pierwotnie podejrzewałem że dopiero w tym locie będzie próba odzysku boostera, ale ta się właśnie udała więc ciekawe co można jeszcze przetestować? Podobnie z Starship – lądowanie się udało a problemy jakie napotkano będą tak naprawdę zlikwidowane dopiero w Starshsip V2 (inna lokalizacja przednich „skrzydełek”) więc jestem coraz bardziej ciekaw czy SpaceX przypadkiem nie zdecyduje się zrezygnować z wystrzelenia tego zestawu…
Ale jak wiecie SpaceX już pracuje nad Starship V2 (SN 33) który będzie znacznie większy / miał dodatkowe 3 silniki i ten ma już mieć przyzwoity udźwig. Można założyć że 7 lot Starship będzie pierwszym który osiągnie orbitę i który wyniesie ładunek na orbitę. Kto wie czy nie będzie to także pierwszy lot w którym SpaceX spróbuje złapać Starship na wieży. Trudno powiedzieć, dotychczasowe zdjęcia SN 33 nie ujawniają żadnych punktów do łapania podobnych do tego co ma booster.
Pomimo zapewnień Muska o wyższości braku nóg nad nogami, nie jestem taki całkiem przekonany. Odrzucanie pierścienia do separacji jest prawdopodobnie jednym z przykładów że nie jest tak różowo – nogi zmieniły by dość radykalnie rozkład masy boostera – poza masą nóg, to ważące sporo wzmocnienia rakiety były by na dole a nie na górze. Pewnie także zmieniły by środek parcia, szczególnie w locie naddźwiękowym. Do tego nogi montowane są w tym samym miejscu w którym normalnie występuje siła działająca pionowo na booster – nie trzeba zwykle żadnych dodatkowych wzmocnień bo konstrukcja jest do tego zaprojektowana. To w przeciwieństwie do wypustek do łapania które nie dość że są w miejscu w którym normalnie nie działają żadne duże siły to jeszcze działają „rozciągająco” a nie ściskająco co utrudnia konstrukcję i zwiększa jej masę. Oczywiście nie ma porównania z czasem wymaganym na postawienie boostera na stanowisku startowym – w tym przypadku łapanie przez wieżę jest nieporównywalnie lepsze. Nigdy się nie dowiemy co tak naprawdę było lepszym rozwiązaniem, ale Falcon 9 pokazuje dość dobitnie że nogi są rewelacyjne – pozwalają lądować na barkach i na betonowych platformach bez potrzeby jakichś skomplikowanych wież startowych. Dlatego mam poważne przypuszczenia że SpaceX zdecyduje się na hybrydowe rozwiązanie gdzie booster będzie lądował na wieży, a Starship używając nóg. W ten sposób Starship będzie gotowy do lądowań i na Ziemi, i na Księżycu, i na Marsie. Będzie także zdolny do lądowań w miejscach nie zaprojektowanych do tego, co jest jednym z wymogów wojskowego kontraktu na dostarczanie ładunków.