Wystarczy go tylko pomalować na biało i postawić na szczycie amerykańską flagę. To oczywiście nowy transporter-erector z LC-39A. Pomalowany na biało specjalną farbą ablacyjną – przy starcie ona puchnie i tworzy zabezpieczenie przed przegrzaniem stali.
Nadal jednak nie ma konkretnych dat startu Falcona 9 z misją SES-9. SpaceX ma nadzieję na wystrzelenie go jeszcze w lutym, tak by nie opóźnić lotu CRS-8, jednak nie wiadomo czy uda się na czas dokonać wymiany wszystkich turbosprężarek w 10 silnikach. Przynajmniej takie plotki chodzą w internecie – że problem jaki odkryto związany jest z jakimś defektem wirników turbosprężarek silników Merlin który udało się odkryć po powtórnym uruchomieniu rakiety która wylądowała. Pamiętacie jak Musk tweetował że zauważono niestabilność spalania i musieli przedwcześnie zakończyć ten test? Początkowo uważano że mogło to być związane z jakimś paprochem który wpadł do silnika w czasie lądowania, jednak podobno po dokładnych badaniach okazało się to jakimś defektem wirników turbosprężarek. Pewnie zmodyfikowanie 10 wirników tak by były wolne od tego defektu zajęło parę miesięcy. Teraz są one wymieniane w silnikach.
Oczywiście to wszystko różne internetowe plotki i przypuszczenia i nie wiemy czy rzeczywiście problemem były wirniki, czy coś zupełnie innego. Osobiście jestem dość sceptycznie nastawiony do tej teorii – wirnik jest tak ważnym elementem silnika że nie wyobrażam sobie poprawienia, certyfikacji i wymiany tychże w dwa miesiące. Jednak SpaceX wielokrotnie nas zadziwił w przeszłości + silniki od początku były tak budowane by „zużywające się” elementy mogły być łatwo wymienione.