Wyglada na to że Musk nie żartował planując zwiększanie możliwości człowieka przez integrację z komputerami. Nas ulubiony miliarder-futurysta oficjalnie założył firmę Neuralink. Celem firmy jest komercjalizacja technologi polegającej na wszczepianiu elektrod do mózgu które potem mogą służyć do komunikacji z zewnętrznym komputerem. Firma intensywnie zatrudnia najlepszych światowych specjalistów w dziedzinach związanych z chirurgią mózgową, badaniami nad funkcjami mózgu oraz nad technologiami biokompatybilnych elektrod.
Podejrzewa się że Musk ma jakiś zupełnie inny cel niż tylko stworzenie połączenia pomiędzy ludzkim mózgiem a elektroniką – raczej to tak jak SpaceX tylko stworzenie narzędzia które kiedyś zostanie użyte do realizacji innego, dużo bardziej ambitnego celu.
Początkowo celem firmy jest stworzenie rozwiązań mających na celu leczenie typowych zaburzeń neurologicznych – depresji, czy epilepsji. To pozwoliło by na szybkie wejście na rynek i zarobienie sporej ilości pieniędzy. Następnym krokiem ma być wejście na rynek chirurgii kosmetycznej i instalacja coraz to bardziej skomplikowanych międzymordzi (moje ulubione polskie słowo!) człowiek-komputer. Początkowo pewnie pozwolą ona na proste czynności typu kontrolowanie kursora na ekranie czy też klawiatury.
Największym problemem jest oczywiście znalezienie bezpiecznej i możliwie mało inwazyjnej metody instalacji elektrod w mózgu, które po zainstalowaniu były by stabilne i nie przesuwały się a także nie traciły kontaktu po jakimś czasie. No i przydało by się je zainstalować w miejscu gdzie jest wystarczająco dużo sygnału by można było użyć go do czegoś więcej niż tylko zapalanie lampki „chce mi się siku”.
Co ciekawe wydaje się że co najmniej dwie inne firmy planują prace nad podobnymi technologiami – jedną z nich jest Kernel (dziecko Braintree) a drugą Facebook. Także DARPA wydaje się prowadzić zaawansowane prace w tej dziedzinie. Taka technologia pozwoliła by na olbrzymią przewagę na polu walki więc trudno się dziwić że interesuje się nią wojsko.
Musk twierdzi że upłynie co najmniej 5 lat zanim zobaczymy pierwszy prosty interface mózg-maszyna.
Żyjemy w naprawdę ciekawych czasach. Na naszych oczach samochody stają się w pełni autonomiczne a rakiety lądują na własnych silnikach. Komputerów używamy już kilkadziesiąt lat ale jak dotąd międzymordzia człowiek-komputer są średnio efektywne. Tzn. o ile komputer jest w stanie przekazywać człowiekowi spore ilości danch z raczej dużą prędkością (ekran!) o tyle w drugą stronę komunikacja jest bardzo kiepska. Ten post wklepałem używając dwóch kciuków i stukając nimi w ekran iPhone. Zajęło mi to ze 20 minut. Ograniczeniem była prędkość ruszania kciukami. Gdyby usunąć to ograniczenie to pewnie mógłbym wykonać tą czynność w mniej niż minutę. Tak, nie mogę się doczekać nawet najprostszej wersji takiego interface. Będę wtedy pisał posty co 5 minut 🙂