Odwołano próbę startu jutro, następna próba we wtorek o 18:04. Najprawdopodobniej wynika to z niemożności naprawienia radaru w ciągu 24 godzin. Edycja – okazuje sie ze nie, radar sie podobno nie zepsuł i nie był to jednej tych dwóch, ktore podejrzewałem. Winny był radar TEL-4, który czytelnicy pewnie pamietają – to pożar tego radaru uziemił starty rakiet w marcu zeszłego roku na prawie 3 tygodnie. Tym razem problem był śmieszny – lokalny zakład energetyczny robił dziś jakies prace i wyłączono prąd do radaru. Więc nie jest nic zepsute, a powód odłożenia jutrzejszej próby startu jest niejasny.
Edycja – przez noc sytuacja się pozmieniała jak w kalejdoskopie – NOAA usunęła tweet w którym zawiadamiali o starcie we wtorek. I w sumie to nie wiadomo czy będzie próba startu dziś, czy nie…
Edycja 2 – jednak na pewno wtorek. Uff, myślałem że będę musiał dziś jechać. Ale… Ale jako że wtorkowy start jest o 18:04 (z sekundami), to oznacza to że chyba da się pojechać na Playalinda Beach i obejrzeć go stamtąd. Dzwonię do biura Playalinda Beach i próbuję uzyskać informację czy dadzą mi obejrzeć start stamtąd czy raczej nie.
Edycja 3 – już wiadomo dlaczego nie ma dziś próby startu. Jako że możliwości wystartowania w najbliższym czasie jest tylko trzy (dziś, jutro i środa) a potem trzeba by start odłożyć do 20 lutego i jako że przepisy USAF wymagają żeby po dwóch próbach startu załoga range safety miała dzień wolny, to próbowanie dziś spowodowało by utratę możliwości próby jutro. A rezygnując z próby startu dziś (która i tak ma niewielkie szanse z uwagi na nadchodzącą, złą pogodę), otwiera się możliwość dwóch prób startu jutro i w środę. A przy okazji SpaceX będzie miało więcej czasu na wymienienie jakiegoś nadajnika w rakiecie, który nie był krytyczny z punktu widzenia lotu, ale był krytyczny z punktu widzenia fanów firmy, bo to on miał przekazywać obraz z rakiety w czasie lądowania.
Edycja 4 – podobno odwołanie startu to straty rzędu $1M+