Dziś ciekawy artykuł z Orlando Sentinel. W Port Canaveral brakuje miejsca i wszyscy o tym wiedzą. I port dość nerwowo planuje co robić z tym fantem. I jedna z propozycji, która wydaje się w miarę realna (zakładając optymistycznie brak oporu „zielonych”) to zrobienie dodatkowego miejsca wzdłuż CCSFS. Żeby obsłużyć ruch planowany przez SpaceX (wyraźnie wygląda na to że conajmniej niektóre wersje Starship/SuperHeavy będą lądowały na barkach), Blue Origin, ULA, Relativity Space, ABL Space Systems, Stoke Space i innych, port potrzebuje dodatkowe dwie mile nabrzeży. Już obecnie są problemy w sytuacji gdy do portu jednocześnie przypłyną dwa boostery F9. A co będzie jak New Glenn zacznie latać?
Rozwiązanie to zupełnie nowy kanał połączony z portem – około 3 kilometrów nowych nabrzeży które są w łatwy sposób dostępne z CCSFS i gdzie wszystkie firmy kosmiczne mogą sobie zdejmować rakiety z barek i cokolwiek innego im się zachce. Pewnie moje muzeum nie będzie zachwycone bo w ramach tego planu jest zburzenie obecnego budynku „History Center” i wycięcie jednego z tzw. „księżycowych drzew” (drzewa którego nasionka zaliczyły wycieczkę na Księżyc w ramach programu Apollo).
Przy okazji dowiedzieliśmy się że SpaceX płaci tylko 61K za każdego rozładowanego F9 i że jak powstanie ten nowy port (który ma kosztować ponad 2 miliardy dolarów) to cena dla SpaceX za F9 wzrośnie do $150K (i pewnie Elon dostanie wylewu jak to zobaczy, zacznie wysyłać Tweety o tym że port jest woke, że to zamach na wolność rozładowywania rakiet i docelowo zrobi że F9 będą startowały z barki i lądowały na LZ-1 co będzie kosztowało trzy razy więcej ale Elon pokaże im i już!).
Szczerze to nie spodziewam się by ten plan przeszedł, choć kto wie. Port robi dość radykalne czyszczenie ostatnio – np. nie przedłużono leasingu dwóm marinom bo na ich miejscu planowane są nowe terminale / parkingi. To pozwoli na zrobienie miejsca dla dwóch dodatkowych statków pasażerskich zwiększając ilość miejsc z 6 do 8-9. Ale to nadal mało i docelowo port chce zabrać SpaceX nabrzeże które powstało kilka lat temu zwiększając ilość miejsca do 10 statków pasażerskich + wygonić SpaceX z nabrzeża towarowego. I bez tego dodatkowego kanału to nierealne.
Dla portu SpaceX i Blue Origin to raczej utrapienie niż źródło zysków – obie firmy obecnie płacą mniej niż 1% wszystkich przychodów portu.
Oczywiście istnieje też opcja B którą SpaceX od pewnego czasu stosuje w przypadku Dragonów oraz transportu elementów z KSC do Boca Chica – przepłynięcie przez Canaveral Locks i dopłynięcie do istniejących nabrzeży w CCSFS i KSC. Ale tu problemem jest linia energetyczna zasilająca CCSFS która jest na tyle niska że nie da się przepłynąć pod nią ze stojącym pionowo F9. Pewnie dało by się ją podwyższyć, ale to znowu pieniądze i pytanie kto za to zapłaci.