Hey @NASASpaceflight zuma is off the TEL probably going to SLC 40? pic.twitter.com/hSw22ZNLA9
— Delta IV Heavy (@Delta_IV_Heavy) November 22, 2017
Teoria że Zuma nigdy nie istniała i był to tylko test robi się coraz bardziej prawdopodobna. Zaczęło się od tego że Zuma znikła z LC-39A – nie było żadnych informacji o jej transporcie (żeby przetransportować ładunek konieczne są blokady dróg, których prawdopodobnie nie było) a wiemy że „ładunku” nie ma na LC-39A bo wznowiono wycieczki. A dziś następny dowód – zauważono na LC-39A TEL bez rakiety. Oczywiście jest możliwość że opóźnienie Zumy jest kilkumiesięczne i że po prostu zdjęto rakietę żeby nie przeszkadzać w przygotowaniach do Falcona Heavy. Ale to mało prawdopodobne – oficjalnie problem z osłonami ładunku jest rozwiązany (poinformował o tym szef Iridium) i nic nie stoi na przeszkodzie by wystrzelić Zumę nawet w piątek. Trochę za dużo tych przypadków, prawda?
Ciekawe więc kto dostanie pierwszy stopień od Zumy – czy Hispasat-1F czy jakiś inny ładunek? A może deal z wojskiem jwst taki że SpaceX ma zawsze mieć w magazynie jedną gotową rakietę do startu i ten pierwszy stopień + drugi stopień + pusta osłona ładunku będą po prostu czekały właśnie na taki moment? Teoretycznie SpaceX mógłby żonglować rakietami i podstawiać nową na miejsce tej ale… Ale wchodzi Block 5. Który musi najpierw polecieć kilka razy zanim wojsko zdecyduje się na jego używanie. A to oznacza że przez jakiś czas SpaceX będzie musiał trzymać jedną nieużywaną Block 4. Możliwe że Zuma to właśnie ta rakieta.
Jest jeszcze jedna zwariowana teoria – w osłonie ładunku było coś – nie była pusta. I ta osłona ładunku + to tajemnicze coś poleci na szczycie Falcona Heavy a nie Falcona 9. Oczywiście trzeba będzie usunąć napis Northrop Grumman ale to prosta sprawa.
Cóż, pożyjemy, zobaczymy. SpaceX zdecydowanie zamieszał nam w głowie…