Wygląda na to że Jared Isaacman nie będzie jednak szefem NASA. Wraz z odejściem Muska chyba znikły jego wpływy a Jared był w końcu z „kliki” Muska. Jako że w administracji właśnie trwa czystka i usuwanie wpływów to Isaacman poszedł w odstawkę.
Mam wrażenie że administracja Trumpa składa się z dwóch frakcji. Jedna chce a raczej chciała „dobrze” dla ludzkości i USA jako kraju ale bez zwracania uwagi na dobro poszczególnych obywateli. Takie statystyczne podejście. Musk był liderem tej frakcji. Druga frakcja po prostu chce się obłowić i rozkraść ile się da jak to zwykle politycy robią tyle że ci są bezwzględni i nie przejmują się niczym. I to ta frakcja właśnie wygrywa.