Nikt już nawet nie zauważa

Dziś nad ranem miała lecieć na orbitę następna porcja Starlinków oznaczona numerkami 12-19. Boosterem jest B1077-21. I w ostatniej chwili był scrub. Nie podano przyczyn, ale media sugerują dwie opcje – pierwsza to dość typowy w przypadku starszych boosterów „parametr poza zakresem” – któryś z parametrów obserwowanych w rakiecie był troszkę poza normalnym zakresem i komputer wstrzymał start. Zwykle w takich sytuacjach okazuje się że zakres jest zbyt konserwatywny i wystarczy go troszkę poluzować, ale czasem taki pomiar oznacza konieczność jakichś napraw.

Druga opcja to sztorm magnetyczny jaki jest przewidywany na następne kilkanaście godzin. W lutym 2022 SpaceX stracił cały ładunek Starlinków właśnie przez sztorm magnetyczny który spowodował napuchnięcie atmosfery Ziemi na tyle że satelity nie były w stanie zwiększyć swoich orbit i wszystkie się spaliły. Możliwe że po przeanalizowaniu danych uznali że start jest zbyt ryzykowny.

Budowa konstelacji Starlink jest dość poważnie opóźniona w stosunku do planów. Dla SpaceX kluczowe jest rozpoczęcie wysyłania na orbitę satelitów V3, które neo pierwsze będą znacznie większe (zarówno fizycznie jak i w sensie możliwości komunikacyjnych) ale poza tym będą na znacznie niższej orbicie (350 km zamiast obecnych 550 km) co pozwoli na znaczące zmniejszenie opóźnień (ping). Obecnie pierwsze V3 planowane są na koniec 2025, ale jak pewnie pamiętacie oryginalnie planowano rozpoczęcie ich wysyłania jeszcze w 2024 roku. V3 nie mieszczą się w F9 i dlatego zbudowano wersję V2mini którą obecnie wysyła się w kosmos a która ma część z planowanych udoskonaleń. Za to Starship ma być w stanie wysłać na orbitę 60 satelitów V3 za jednym zamachem.

Dziś w nocy (a raczej jutro nad ranem) powtórka – jak poleci to był to problem z rakietą, jak nie to nadal nie wiemy co było przyczyną scrubu.

Marek Cyzio Opublikowane przez: