Nowatorski LRS-B

Dziś pojawiła się spora garść informacji o nowym bombowcu LRS-B. Nawet Reuters o nim dziś pisze. Główna wiadomość jest taka że prototypy wyprodukowane przez Lockheed-Martin i Northrop-Grumman są dużo bardziej zaawansowane niż to bywa w takich sytuacjach. Podobno USAF postanowiło przeprowadzić ten przetarg zupełnie inaczej niż dotychczas, ucząc się na błędach F-35. Przede wszystkim zamiast zdefiniowania możliwości samolotu a następnie wybrania tańszej oferty, zdecydowano się zastosować inną technikę – zdefiniowano cenę (pół miliarda za sztukę) i kazano firmom dostarczyć jak najwięcej za te pieniądze. Zdecydowano się także na eliminację znanego z B-2B czy F-22 czy F-35 podejścia „tą technologię będziemy musieli wynaleźć/rozwinąć” – LSR-B będzie korzystał wyłącznie z już dostępnych technologii. Plus kilku nowych, które firmy rozwinęły cichcem w ciągu ostatnich lat dzięki (dużym i tajnym) dotacjom od USAF jktóre dopiero teraz wychodzą na jaw. 
Największą zmianą pomiędzy NGB a LRS-B jest zmiana dwóch wymagań – NGB miał być w 100% samodzielny – spełniać wymagania zarówno samolotu zwiadowczego jak i bombowca. LRS-B ma wymagać współpracy innych, obecnie używanych systemów jakie ma USAF – RQ-180, F-22 i F-35 i dzielenia się z nimi danymi. Drugim wymaganiem jakie zmniejszono była bezzałogowość – NGB miał od początku być z możliwością bezzałogowych lotów, LRS-B ma być tylko tak zaprojektowany by docelowo zrobić z niego wersję bezzałogową.
Mała liczba kupionych LRS-B zostanie zmodyfikowana i certyfikowana do przenoszenia bomb atomowych – te na pewno będą zawsze załogowe – USAF nie planuje kiedykolwiek posiadania bezzałogowych samolotów z atomówkami na pokładzie. Wersja z możliwością przenoszenia atomówek pojawi się dopiero w okolicach 2030 roku. 
USAF ma na dniach ogłosić zwycięzcę przetargu. Oczywiście przegrany złoży protest, więc cała sprawa się przeciągnie przez kilka lat zanim w końcu ruszy produkcja. USAF ma nadzieję że bombowce wejdą do użycia w okolicach 2020 roku – to tylko pięć lat! Biorąc pod uwagę że od wygrania przez Lockheed-Martin kontraktu na F-35 do jego wejścia do służby minęło 14 lat, to 5 lat to wręcz rakietowe tempo. Szczególnie że LRS-B będzie dużo bardziej skomplikowany niż F-35…
Marek Cyzio Opublikowane przez: