Pani Gwynne Shotwell była na jakiejś konferencji w Kuala Lumpur i powiedziała kilka ciekawostek o eksplozji i śledztwie:
- po poprzedniej awarii SpaceX zainstalował więcej kamer w zbiornikach ciekłego tlenu. Niestety akurat w czasie testu statycznego te kamery były wyłączone. Firma jest prawie pewna że przyczyną poprzedniej awarii był ten wspornik – dane z czujników przyspieszeń wskazują dokładnie na lokalizację w której jest wspornik i nic innego + testy wsporników pokazały że zdarzają się egzemplarze które nie spełniają kryteriów.
- Gwynne nie wyklucza nadal sabotażu, ale uważa że jest wysoce nieprawdopodobny i że raczej awaria wynika z czegoś, co SpaceX zrobił
- Gwynne powiedziała że śledztwo skupia się na procedurach a nie na rakiecie i dlatego wierzą w szybki powrót do lotów
- są praktycznie pewni że awarię spowodowała eksplozja COPV, jednak nie wynikało to ani z jakiejś niedoskonałości jej wykonania ani z czegoś w systemie naziemnym. Co oznacza że podejrzewają że powodem eksplozji było coś związane z sekwencją tankowania tlenu i helu. Były wcześniej jakieś plotki że SpaceX zmienił pewne parametry kilka lotów wcześniej by przyspieszyć tankowanie.
- SpaceX testuje drugi stopień w Texasie próbując różne wariacje parametrów tankowania i sprawdzając co się dzieje i mają nadzieję powtórzyć to co się stało
Edycja – warto zauważyć że taka niespodziewana i niczym nie uzasadniona eksplozja COPV pięknie wpasowuje się w teorie o strzelcu. Jednak zachodzi pytanie czy analiza resztek S2 nie pokazała by dziury wlotowej, która charakterystycznie miała by krater w niewłaściwym kierunku? Oczywiście jest potencjalne wytłumaczenie że po prostu te kawałki aluminium spaliły się dokładnie i po prostu nie ma jak tego sprawdzić.