Od kilku dni pojawiają się w prasie informacje, że tajemnicza firma planuje otwarcie prywatnego kosmodromu w Texasie, blisko granicy z Meksykiem. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na SpaceX. Problem w tym, że nikt nie wie po co SpaceX miałby budować własny kosmodrom? Czyżby współpraca z USAF w CCAFS i NASA w KSC nie układała się wystarczająco dobrze? Z różnych plotek jakie czasem do mnie docierają wynika że „rezerwacja” Eastern Test Range przed startem rakiety F9 jest niezbyt miłym przeżyciem dla SpaceX. Także wymogi USAF na system destrukcyjny rakiet, który musi być zbudowany z elektroniki wyprodukowanej w USA (a to oznacza rozkręcanie starych telewizorów i radiostacji, bo nowej elektroniki się właściwie nie produkuje). Więc własny kosmodrom na którym SpaceX nie byłoby ograniczone biurokracją może mieć sens?