O bałaganie w budżecie NASA

Dziś trochę o bałaganie związanym z uchwalaniem budżetu NASa a co za tym idzie z ciągnięciem za krótkiej kołderki na wszystkie strony. Space Policy Online opublikowało bardzo ciekawy dokument wyjaśniający co się w tym roku dzieje. Przeczytałem dokładnie ten dokument i jestem troszkę przerażony. Zacznijmy od funduszy dla NASA na przyszły rok. Prezydent Obama zdecydował się w tym roku zrobić jakiś dziwny trik, który wynika z zobowiązań jakie podpisał w październiku 2015 roku, a które ustalają maksymalny poziom funduszy dla każdej z agencji rządu. Żeby ominąć te zobowiązania, prezydent wymyślił sobie że budżet NASA będzie składał się z 3 kawałków. Pierwszy, największy to tradycyjnie przyznane pieniądze – $18.262 miliarda dolarów wydane z pieniędzy budżetu z których normalnie jest finansowana NASA. Jednak poza tym pojawiają się dwa dodatkowe źródła finansowania – pierwszym z nich jest 622 miliony dolarów idące z części budżetu która jest „twarda” (wchodzą w nią wydatki których nie da się regulować – spłata długu, emerytury, opieka zdrowotna itp.). Z jakiegoś dziwnego powodu Obama zdecydował się że w tym roku część pieniędzy dotrze do NASA w ten sposób. Ale to nie koniec – w planach jest dodatkowe $100 milionów, które mają się magicznie pojawić z podatku jaki administracja planuje nałożyć na producentów ropy naftowej – ma on wynosić $10 za baryłkę.

Druga ciekawostka to kluczowe zakresy działania NASA nad którymi spierają się kongresmeni i senatorowie:

Badania nad Ziemią – tutaj trwa walka między demokratami (którzy chcą żeby NASA zajmowała się także badaniami nad Ziemią a w szczególności nad zmianami klimatu Ziemi) oraz republikanami, którzy oficjalnie twierdzą że badania nad Ziemią powinno się zostawić agencjom rządu, które są w tym celu powołane (np. NOAA) a NASA niech się zajmie badaniem innych planet. Stanowisko republikanów wydaje się słuszne dopóki nie dowiemy się ich ukrytych motywów – jako globalno-ocieplenio-sceptycy chcą oni ograniczyć wydawanie pieniędzy na badania które mogły by przynieść dodatkowe dowody globalnego ocieplenia.

Badania innych planet układu słonecznego i misja na Europę – tu mamy następną ciekawą sytuację. Administracja (Obama) jest przeciw wydawaniu pieniędzy na tą dziedzinę, jednak zarówno republikanie jak i demokraci są za i bronią NASA przed cięciami. Jeden z republikanów – John Culberson (reprezentant z Texasu) od kilku lat dodaje do budżetu NASA pieniądze na misję do Europy, pomimo że sama NASA nie ma ochoty na tą misję. I chyba mu się udało – NASA pierwotnie planowała małą misję z satelitą Europy, która miała by polecieć Atlasem V w 2020 roku, ale wygląda na to że misja będzie w 2022 roku, poleci rakietą SLS i będzie składała się nie tylko z satelity, ale także z lądownika na Europie. NASA oszacowała że cała misja będzie kosztowała około 2 miliardów dolarów rozłożone na najbliższe 5 lat.

SLS i Orion – jak wiecie rakieta SLS to pomysł kongresu, który w 2010 roku nakazał NASA rozpoczęcie prac nad nią i rok w rok przyznaje pieniądze na kontynuowanie jej budowy. Prezydent był od początku przeciwny tej rakiecie i próbował przesuwać pieniądze w stronę komercyjnych lotów załogowych, co co roku bardzo wkurzało kongres. W tym roku jest to samo – administracja zaproponowała za mało pieniędzy na SLS/Orion i kongres oczywiście to poprawia. Szykuje się także rozróba z decyzją na temat ICPS i EUS (ostatniego stopnia rakiety SLS) – kongres chce żeby NASA zrezygnowała zupełnie z budowy ICPS i zajęła się EUS; NASA nadal planuje budowę ICPS, ale przynajmniej nie ma zamiaru jej certyfikować do lotów załogowych. Dla nie rozumiejących o co chodzi – pierwotny plan NASA był taki że ICPS będzie użyta w dwóch lotach SLS’a – jednym bezzałogowym i jednym załogowym a potem jej rolę przejmie EUS. To oznaczało że trzeba było ją certyfikować do użycia w locie załogowym tylko po to by po jednym takim locie się jej pozbyć. Spore marnotrawstwo pieniędzy. Kongres w zeszłym roku przyznał NASA pieniądze na przyspieszenie prac nad EUS i NASA obecnie planuje użycie ICPS tylko do jednego lotu. Jednak to nadal marnotrawstwo pieniędzy i kongres ma nadzieję wymusić na NASA całkowite pozbycie się ICPS i użycie EUS. Problem w tym że dodatkowe pieniądze które NASA dostała w zeszłym roku powodują że są szanse na przyspieszenie drugiego lotu SLS’a z 2023 roku na 2021 rok. Jednak pozbycie się ICPS oznaczało by opóźnienie pierwszego lotu SLS’a a co za tym idzie opóźnienie następnych.

Komercyjne loty załogowe – NASA w zeszłym roku postawiła kongres przy ścianie mówiąc że jak nie dostanie pełnej ilości pieniędzy jakie zaplanowała na ten cel, to będzie musiała renegocjować kontrakty z Boeingiem i SpaceX co spowoduje wzrost ceny i opóźnienie pierwszych lotów poza rok 2017. Dlatego kongres zarówno w zeszłym roku jak i w tym przydzielił NASA tyle ile zarządała. Co i tak nie pomoże Boeingowi – jak wiecie firma już obecnie przewiduje że pierwsze loty odbędą się w 2018 roku. Chodzą plotki że opóźnienie może być jeszcze większe – problemem jest rakieta nośna a nie sam CST-100. Atlas V nie był zaprojektowany do latania bez osłony ładunku. To opóźnienie może się odbić czkawką NASA – wielu senatorów i kongresmenów nie wierzy w to że uda się wysłać astronautów na ISS zgodnie z planem i budżetem i uważa ten program za marnotrawstwo pieniędzy. Do tego brak prywatnego rynku lotów załogowych spowoduje że wszystkie koszty będzie musiała ponieść NASA.

Łapanie asteroidów – tutaj mamy następną wojnę między prezydentem a kongresem. Od samego początku kongres uważa tą misję za niepotrzebną. I próbuje jak tylko może przeszkadzać NASA w jej realizacji. Z drugiej strony wiele technologii nad którymi pracuje NASA w ramach tej misji, jest kluczowe do lotu na Marsa. Kongres zdaje sobie z tego sprawę i dlatego nie obcina kompletnie funduszy. Prezydent Obama chciał by pierwsi astronauci polecieli postukać w asteroid już w 2025 roku, ale obecnie wydaje się to zupełnie nierealne.

To są najważniejsze problemy budżetu NASA. Teraz co wymyślił senat i izba reprezentantów:

  1. Senat
    • dał więcej pieniędzy niż w zeszłym roku na badania Ziemi; przydzielił $130M na misję Landsat 9 i $90M na misję PACE
    • przyciął pieniądze na badania kosmosu, ale jednocześnie poparł misję na Europę wymagając by NASA przygotowała raport o tym czy lepiej wysłać samego satelitę czy też satelitę i lądownik.
    • przydzielił $387.7M na marsjański łazik który ma polecieć w 2020 roku i $44M na misję OSIRIS-REx która poleci w tym roku (satelita jest już w Cape Canaveral).
    • $2.15 miliarda na rakietę SLS, z czego $300M na EUS.
    • $1.3 miliarda na Orion’a
    • $1.1848 miliarda na komercyjne loty załogowe
  2. Izba reprezentantów
    • przycięła pieniądze na badania Ziemi i zaleciła NASA sprawdzenie czy nie dało by się użyć danych komercyjnych zamiast Landsat.
    • zwiększyła budżet na badania kosmosu ze szczególnym uwzględnieniem innych planet i oceanów i konkretnie przydzielając $280M na satelitę i lądownik Europy który ma wystartować w 2022 roku i wylądować w 2024 roku
    • $2 miliardy na SLS, z czego $250M na EUS. NASA ma przygotować długoterminowy plan wykorzystania SLS’a ze szczególnym uwzględnieniem misji na Europę w 2022 roku
    • $1.35 miliarda na Orion’a
    • nie zdefiniowała ilości pieniędzy na loty załogowe a jedynie wyraziła zaniepokojenie opóźnieniami i koniecznością rezerwacji miejsc w Soyuzach na 2018 rok.
    • zasugerowała obcięcie wydatków na łapanie asteroidów a w zamian nakazanie NASA lotu na księżyc.
    • zarządała od NASA przygotowania raportu na temat napędów międzyplanetarnych które pozwoliły by na wysłanie misji na Alfa Centauri w 2069 roku (100 lat po lądowaniu na Księżycu).
    • zaleciła wydanie $25M na technologie drukowania trójwymiarowego
    • $35M na nuklearne silniki rakietowe
    • $45M na demonstrator technologii pozwalającej na tanie wystrzeliwanie niewielkich ładunków na orbitę (200-300kg)
    • $75M na rozwój habitatu pozwalającego na długotrwałe przebywanie w nim astronautów
    • zarządała od NASA w ciągu 6 miesięcy raportu o tym jak wysłać na Księżyc tanie misje mające na celu sprawdzenie możliwości użycia wody
    • zakazała jakichkolwiek kontaktów z Chinami

Co z tego będzie – nie wiadomo. Na pewno pieniędzy starczy na SLS’a i Oriona. Prawie na pewno pieniądze wystarczą także na finansowanie komercyjnych lotów załogowych, szczególnie po poślizgu Boeinga (pewne kroki milowe przesuwają się na następny rok fiskalny co oznacza że NASA nie potrzebuje tyle pieniędzy ile planowała). Ciekawe jest inwestowanie w nuklearne silniki rakietowe – może mieć to trochę wspólnego z tą misją na Alfa Centauri – żeby tam dotrzeć w rozsądnym czasie, potrzebne jest rozpędzenie sondy do prędkości 10% prędkości światła – obecne napędy nie są w stanie tego osiągnąć. Ciekawe jest także inwestowanie w habitat – jest on podstawą misji na Marsa (albo na Księżyc). Jednak sama misja na Księżyc raczej jest mało prawdopodobna – taka zmiana kierunku działań NASA spowoduje że lot na Marsa opóźni się jeszcze bardziej i pewnie wcześniej dolecimy sondą na Alfa Centauri niż wylądujemy na Marsie…

 

Marek Cyzio Opublikowane przez: