W końcu udało mi się je odwiedzić:
Wielka szkoda że się rozleciało zanim w końcu tu dotarłem. Podobno nie ma żadnych planów odbudowy – USA jest zbyt zajęte walkami demokratów z republikanami i wyrzucaniem wszystkich pieniędzy na zbrojenie się i nie ma kasy na badania podstawowe. A jednocześnie obserwatorium nadal działa – pomimo że nie ma czym obserwować to naukowcy sobie analizują wcześniejsze pomiary a pracownicy odpowiedzialni za utrzymanie zajmują się karmieniem kotów. I w ten sposób biznes się kręci. Samo obserwatorium jest w raczej bardzo biednej części Puerto Rico. I te 200 czy 300 etatów opłacanych przez rząd USA utrzymuje pewnie sporą część prowincji.
Warto to zobaczyć ale zdecydowanie nie miejcie tego na bucket list, bo są znacznie ciekawsze miejsca do obejrzenia (nawet na Puerto Rico).