SpaceX zaktualizował swoją stronę internetową. I nic nowego poza potwierdzeniem że głównym podejrzanym są COPV. I informacją że COPV w Starship nie mają nic wspólnego z COPV w Falcon 9 (czyli niedzielny lot się raczej odbędzie).
A na NSF L2 można sobie ściągnąć filmiki jakie nagrały kamery. A to pozwala na obejrzenie eksplozji klatka po klatce bez zniszczeń jakie robią X czy YouTube. I przeglądając sobie te filmy ramka po ramce, porównując ze zdjęciami Starship sprzed eksplozji zauważyłem trochę moim zdaniem ciekawych rzeczy.
Ale zacznijmy od nazewnictwa – Starship składa się z pięciu dużych kawałków. Na samym dole jest sekcja silników. Nad nią mamy zbiornik ciekłego tlenu. Nad nim jest zbiornik ciekłego metanu. Potem jest cylindryczna, pusta (jak na razie) sekcja ładunkowa w której SpaceX montuje urządzenie do wyrzucania Starlinków. I dopiero na szczycie jest zwężająca sekcja nosowa w której zamontowane są zbiorniki do lądowania, butle COPV, klapy itp.
Teraz to co zauważyłem oglądając filmy klatka po klatce – pierwszym objawem tego że coś się dzieje jest lekkie przesunięcie się Starship w lewo, dosłownie parę pixeli ale to widać. Klatkę później pojawia się pierwszy objaw że mamy nadciśnienie w sekcji ładunkowej – chmurka dymu którą widać w miejscu które nie ma ani żadnych wentyli, ani nie jest w żaden sposób osłabiona – normalny kawałek „brzucha” Starship obłożonego płytkami. Patrząc na zdjęcia „dzioba” od środka, nie ma tam nic – ani żadnej rury, ani COPV, ani wzmocnień. Zwykła blacha. Mniej-więcej na przeciwko wyrzucacza Starlinków. Może właśnie dlatego tam puściło pierwsze w momencie gwałtownego wzrostu ciśnienia? Trudno powiedzieć.
Jednak ramkę później pojawia się drugie miejsce gdzie zaczyna wydobywać się gaz – tym razem w dość specyficznym miejscu – tak na oko to dokładnie tam gdzie są COPV i także po stronie gdzie są płytki. W międzyczasie z pierwszej dziury wydobywa się znacznie więcej prawdopodobnie metanu.
Ramkę później pojawia się trzecia dziura, tym razem znowu w części ładunkowej i znowu w miejscu gdzie nie ma nic oprócz blachy i płytek. Wszystkie trzy dziury wydają się być mniej-więcej w tej samej linii. Tej dziury nie jestem pewien, to może być po prostu odbicie od chmurki wylewającego się z pierwszej dziury metanu która się podzieliła na dwa kawałki.
Dopiero na następnej ramce pojawia się spore pęknięcie w miejscu gdzie łączy się sekcja ładunkowa i sekcja zbiornika ciekłego metanu i zaczyna stamtąd wylewać się ciecz. To też ciekawe, bo z tych pierwszych trzech dziur wydobywa się gaz, podczas gdy z dolnej dziury leje się ciecz (ciekły metan?). Możliwe że to rozszczelnienie głównego zbiornika metanu spowodowane rozerwaniem konstrukcji.
Kilka ramek później widać jak cała konstrukcja części ładunkowej Starship jest dosłownie rozrywana na kawałki – pojawia się wiele pęknięć i nowych miejsc z których wydobywa się gaz. Połączenie sekcji ładunkowej ze zbiornikiem ciekłego metanu otwiera się jak zamek błyskawiczny. Zanim nastąpi zapłon, to sekcja ładunkowa jest już porozrywania na kawałki – wzrost ciśnienia w tej sekcji musiał być olbrzymi skoro rozerwało ją jak puszkę po coca-coli jeszcze zanim cokolwiek wybuchło. Widać także pęknięcie na samym czubku Starship, gdzie jest zbiornik z ciekłym tlenem, wydaje się że to ciekły tlen zaczyna sikać do góry.
Od pierwszego śladu wycieku do momentu zapłonu jest 12 ramek. I wygląda na to że mamy wyłącznie zmieszany metan z głównego zbiornika z powietrzem atmosferycznym, fala ognia dochodzi do metanu zmieszanego z tlenem dopiero kilka ramek później i następuje spora eksplozja części nosowej Starship z wieloma elementami wystrzelonymi na boki ze sporymi prędkościami (podejrzewam pozostałe COPV).
Reszta Starship (zbiornik ciekłego metanu i ciekłego tlenu) rozpada się pod wpływem eksplozji i kilkadziesiąt ramek dalej następuje druga eksplozja w momencie gdy uszkodzeniu ulega zbiornik ciekłego tlenu na dole rakiety. Reszta filmu to kula ognia i spadające resztki Starship.
Gwałtowność eksplozji musiała być naprawdę duża bo stalowa blacha jest rozrywana na małe kawałki jak papier. Widać także fragmenty wyrzucacza do Starlinków opuszczające miejsce eksplozji z dużą prędkością. Można także zauważyć spory kawałek Starship. Biorąc pod uwagę położenie kamery (na północny wschód od miejsca wybuchu), można założyć że ten duży kawałek jest tym kawałkiem który zakończył na meksykańskim brzegu Rio Grande. Eksplozja była wyraźnie od strony Starship wystawionej na północny wschód (co od razu zaprzecza spiskowym teoriom o pocisku od strony Meksyku), więc większość dużych elementów leci na południe / południowy zachód.
A te COPV to niesamowicie odporne są, w czasie wybuchu widać kila z nich latających w różnych kierunkach, ale w jednym kawałku. Niektóre mają własny odrzut a niektóre spadają bezwładnie. Dopiero druga eksplozja powoduje rozwinięcie się kuli ognia i wyrzucenie kawałków Starship w innych kierunkach. Widać także że doszło do rozszczelnienia co najmniej jednego naziemnego zbiornika z ciekłym metanem, jednak na szczęście te kilka dużych, poziomych zbiorników przetrwało eksplozję.
Zniszczenia w Massey’s są spore. Internetowi eksperci twierdzą że największym problemem będzie szybkozłączka do tankowania Starship – jej konstrukcja jest czasochłonna a do tego Starship V3 ma zupełnie inny system niż V2. Podejrzewa się że SpaceX zabierze szybkozłączkę z nowo zbudowanej wieży startowej i w ten sposób dopiero V3 będzie mógł startować z tego miejsca a następne dwa starty V2 odbędą się ze starej wieży.
Odbudowa uszkodzeń potrwa jakiś czas, będziemy wiedzieli więcej za kilka dni jak już zakończy się zabezpieczanie terenu i wjadą ciężkie maszyny – zobaczymy co usuwają, bo to wszystko będzie musiało zostać odbudowane. Np. nie jest wiadomy stan trzech dużych zbiorników które na zdjęciach wydają się dość porządnie przypieczone. Optymiści twierdzą że zobaczymy następny lot na przełomie sierpnia i września. Wydaje się to możliwe jeżeli SpaceX zdecyduje się na test Starship #37 na platformie startowej zamiast w Massey’s – w końcu dawniej tak testowano więc to nie było by nic nowego. W ten sposób odbudowa Massey’s nie była by na ścieżce krytycznej dla następnego lotu.
W tym momencie kluczowe jest zidentyfikowanie przyczyn eksplozji, szczególnie jeżeli testy #37 mają się odbywać na platformie. COPV jest głównym podejrzanym i jestem bardzo ciekaw czy to problem z poddostawcą czy raczej ze złym traktowaniem COPV przed i w czasie instalacji. Pewnie dowiemy się tego już niedługo.
Artemis III się odsuwa. Wrzesień 2026 jest zupełnie nierealny. Myślę że nawet 2027 jest nierealny. Może 2028? Kurde, Elon obiecywał że w 2028 to już będzie stała baza na Marsie a tu nawet na księżyc nie możemy dolecieć. Ciekawe czy Chiny będą tam pierwsze?