Ostatni start Ariane 5 w tym roku

 

Do końca roku już tylko kilka dni a tu jeszcze w planach trzy starty rakiet – Chiny planują dwie rakiety a Rosja jedną. Ten rok był dość burzliwy – mieliśmy 85 startów z czego 82 się udały. Oczywiście wszyscy pamiętają eksplozję SpaceX, wszyscy pewnie też pamiętają awarię Soyuza lecącego z Progressem do ISS, ale pewnie nikt już nie pamięta o awarii chińskiego Długiego Marszu 4C. Przede wszystkim dlatego że zdarzyła się ona tego samego dnia co eksplozja SpaceX. A poza tym Chiny jakoś nie chwalą się porażkami.

W porównaniu z zeszłym rokiem, w którym mieliśmy kilka kroków milowych, w tym roku było raczej nudno. Najwięcej nowości było z Chin – udane dziewicze loty miały zarówno Długi Marsz 7 jak i Długi Marsz 5. Pojawiła się także nowa wersja Antaresa składająca się ze starej rakiety i nowych silników, ale jako że jest ona przejściowym modelem i pewnie poleci jeszcze raz lub dwa, to trudno się nią ekscytować. Szczególnie że zaraz po tym locie Orbital zdecydował że następny Cygnus poleci Atlasem V. W tym roku nauczyliśmy się także więcej niż nam kiedykolwiek będzie w życiu potrzeba na temat właściwości różnych pierwiastków w kriogenicznych temperaturach. W szczególności dotyczy to tlenu i helu. SpaceX także uruchomił po raz pierwszy swój nowy silnik – Raptor. Ma on w przyszłości wysłać ludzi na Marsa za pomocą rakiety tak wielkiej że tylko zagorzali fanaboys SpaceX wierzą w to że ona powstanie. Choć SpaceX wydaje się podchodzić bardzo poważnie do tych fantastycznie brzmiących planów – widzieliśmy już prototyp kriogenicznego zbiornika o właściwej średnicy do zbudowania takiej rakiety. Cóż, jak dotąd SpaceX dostarcza wszystko co obiecuje, choć czasem zajmuje mu to kilka lat ekstra…

W sumie największym wydarzeniem roku moim zdaniem było przejście EMDrive z kategorii „zimna fuzja jądrowa” na „coś w tym jest”. A za kilka dni będziemy wiedzieli więcej – na chińskiej konferencji poświęconej elektrycznym napędom satelitów, dr Chen Yue ma poinformować o wstępnych wynikach testów EMDrive na orbicie. Właśnie – a propos EMDrive. X-37B lata już 583 dni. Za 101 dni pobije rekord poprzedniego lotu.

Przyszły rok ma być bardzo interesujący – przede wszystkim SpaceX ma pełno wielkich planów – Falcon Heavy, nowa wersja Falcona 9, pierwszy start z LC-39A, zmodernizowane LC-40, kapsuła załogowa, pierwszy start używanego pierwszego stopnia, gotowość operacyjna platformy w Texasie itp. Ile z nich dojdzie do skutku tego nie wiadomo. Trzymam kciuki żeby w tym roku im nic nie wybuchło. Jednak największym wydarzeniem ma być chińska misja księżycowa – rakiet Długi Marsz 5 ma wysłać na Księżyc lądownik, który po wylądowaniu pobierze próbki i wróci z nimi na Ziemię. W przyszłym roku ma także w końcu polecieć na orbitę moduł MLM Nauka. W przyszłym roku odbędą się także ostatnie loty różnych wersji rakiety Delta IV. Co ciekawe wystartować ma także Delta II – ciekawe że jednocześnie wychodzą z użytku te dwie rakiety. W przyszłym roku także należy się spodziewać lądowania X-37B w Kennedy Space Center. Także Blue Origin powinien dostarczyć nam emocji w 2017 roku – planowane są pierwsze załogowe loty suborbitalne. Możliwe że także zobaczymy w końcu załogowy lot suborbitalny w wykonaniu Virgin Galactic. W przyszłym roku ma także w końcu wyjechać z hangaru Stratolaunch i dokonać pierwszych lotów testowych.

Marek Cyzio Opublikowane przez: