Nie wypada zakończyć roku 2014 bez jakiegoś narzekania na F-35. Tym razem idzie o EOTS w F-35. The Daily Beast opublikowało artykuł w którym autor twierdzi że technologia użyta w tym systemie jest antyczna a sam system jest nie zaprojektowany tak by dało się go łatwo modernizować.
Zacznijmy od tego co to jest EOTS – to system optycznego (w zakresie widzialnym i podczerwieni) namierzania celów. Niestety został on zaprojektowany 15 lat temu i o ile wtedy był szczytem ówczesnej techniki, o tyle obecnie jest daleko do tyłu w stosunku do zewnętrznych systemów namierzania które można przymocować do F’ów (F-15, F-16 i F/A-18). Te nowe, zewnętrzne systemy mają znacznie większą rozdzielczość, potrafią widzieć z większej odległości i mają wbudowany system zaznaczania celów podczerwonym laserem. Mają także możliwość transmisji obrazu na żywo do innych samolotów oraz wojsk na ziemi. F-35 tego nie potrafi.
Żeby było jeszcze gorzej, to system EOTS F-35 nie da się w łatwy sposób modernizować. Przede wszystkim dlatego że jest on integralną częścią samolotu a nie podwieszanym, zewnętrznym systemem. Ale poza tym także dlatego że oprogramowanie używane przez ten system działa na centralnym komputerze F-35, co oznacza że nawet jeżeli udało by się zmienić sensory i część optyczną, to pozostaje problem braku mocy obliczeniowej. Do tego nie ma szans na montaż systemu zaznaczania celów laserem – nie ma na to po prostu miejsca.
Jednak cały problem ma proste rozwiązanie – w sytuacjach kiedy niewidzialność dla radaru F-35 nie jest wymagana, możliwe jest zamocowanie jednego z tych nowoczesnych, zewnętrznych systemów. Zaznaczanie celów laserem samo z siebie jest mało „stealth” – daje się łatwo namierzyć samolot, który to robi. Także transmisja danych zdradza lokalizację samolotu.