Panama City, Panama

Dziś trochę o historii stolicy Panamy – mieście o nazwie Panama City. A właściwie to o dwóch miastach. Ruiny pierwszego z nich, obecnie nazywane Panama Viejo znajdują się w pólnocno-wschodniej części Panama City. To tam pierwotnie znajdowało się miasto Panama, założone 15 sierpnia 1519 roku przez konkwistadora Pedro Arias Dávila. Panama City było PIERWSZYM miastem w obu Amerykach znajdującym się na wybrzeżu Pacyfiku. Miało ono wielkie znaczenie, bo przechodził przez nie cały transport złota i srebra zrabowanego Inkom i Aztekom. Niestety miasto nie było zbyt dobrze zaplanowane – jako że zbudowano je na płaskim terenie, to istniały wielkie problemy z odpływem nieczystości a także (a może przede wszystkim) z obronnością.

I te drugie właśnie spowodowały upadek – 28 stycznia 1671 roku, pirat Henry Morgan (znany wszystkim z rumu Captain Morgan) przeszedł przez Panamę od strony Karaibów i zaatakował miasto. Mieszkańcy wiedzieli o planowanym ataku i usunęli z miasta wszystkie cenne rzeczy które się dało. Nie dało się jedynie usunąć pięknego, złoconego ołtarza, ale i na to się znalazł sposób – został on pokryty błotem i dzięki temu nie wzbudził zainteresowania złodziei. Morgan nie tylko nie obłowił się na tym ataku, ale także został później aresztowany przez Anglików (atak łamał podpisany rok wcześniej traktat o nieagresji między Anglią i Hiszpanią). Jednak udało mu się udowodnić że nie wiedział o tym traktacie i nie tylko że zwolniono go z więzienia, ale nadano tytuł księcia.

Po tym jak miasto zostało spalone i splądrowane, mieszkańcy uznali że obecna lokalizacja nie jest dobra. W związku z tym miasto przeniesiono. Obecnie lokalizacja tego „nowego” miasta nazywa się Casco Viejo (w tłumaczeniu „stare miasto”). Casco Viejo jest położone znacznie lepiej – na skalistej wysepce, znacznie wyżej, dzięki czemu możliwe było otoczenie miasta murami. Uratowany przed piratami ołtarz, wraz z całą ścianą katedry został przeniesiony do Casco Viejo i wokół niego zbudowano nową katedrę.

Mieliśmy okazję zobaczyć zarówno Panama Viejo i Casco Viejo i oba te miejsca są bardzo interesujące. Interesujący jest także dojazd do Casco Viejo – aby tam dotrzeć, przejeżdża się przez okolicę w przypadku której słowo „slumsy” to i tak nadużycie – miejsce to nazywa się El Chorrillo i było slumsami od założenia miasta – po to by ewentualni najeźdźcy musieli najpierw walczyć z biedotą zanim dotrą do bogatszej części miasta. W czasach Noriegi, El Chorrillo było miejscem gdzie znajdowała się siedziba Fuerza de Defensa Nacional – milicji Noriegi. I właśnie tą dzielnicę zaatakowało USA w czasie inwazji na Panamę. Atak na siedzibę Noriegi spowodował olbrzymi pożar slumsów, w którym spłonęło 4000 domów. Ilość ofiar jest do tej pory nie znana, szacuje się ją na kilka tysięcy osób.

El Chorrillo zostało „odbudowane” po pożarze, obecnie jest to bardzo nieprzyjemne miejsce. Nie robiłem tam żadnych zdjęć, bo przewodnik sugerował nie wyjmowanie aparatu. Ale w internecie jest sporo zdjęć tego miejsca, więc jak ktoś ma ochotę patrzeć na brud, to proszę użyć google czy bing.

Samo Casco Viejo jest w trakcie bardzo intensywnych renowacji – widać że inwestuje się w rekonstrukcję starego miasta spore pieniądze i że za kilka-kilkanaście lat będzie tam naprawdę pięknie. Obecnie są pięknie wyremontowane fragmenty oraz spore kawałki które desperacko wymagają remontu. Bezpieczeństwa w Casco Viejo strzegą bardzo liczne oddziały policji, jest ona na każdym rogu. Mają one poza ochroną turystów także inne zadanie – w Casco Viejo mieści się siedziba prezydenta Panamy.

A już tak na dodatek obiecana historia o żółtej taksówce. Przewodnik zostawił nas w jednej z galerii handlowych na przedmieściach i musieliśmy się dostać z niego do hotelu. Zostaliśmy poinformowani że mamy mówić nazwę hotelu i „siedem” i że jak się kierowca zgodzi to dopiero możemy wsiadać. Trasę z malla do hotelu mniej-więcej znałem i była ona dość prosta. Znaleźliśmy więc taksówkę, kierowca się (dość niechętnie) zgodził na proponowane $7 za przewóz i ruszyliśmy. Początkowo trasa się nawet zgadzała, ale kierowca chciał strasznie z nami pogadać, oczywiście powiedzieliśmy że jesteśmy z Polski (w Panamie z wiadomych powodów nie lubią Amerykanów), kierowca znał papieża i Legię.

Problem nastąpił gdy w czasie jazdy pokazał nam ładne na pierwszy rzut oka osiedle i powiedział że to slumsy. Zaprotestowaliśmy, bo rzeczywiście wyglądało to jak przyzwoite osiedle miejskie. Kierowca uznał że nie możemy wyjechać z Panamy bez zobaczenia prawdziwych slumsów i postanowił nam zrobić wycieczkę po slumsach opowiadając jak to w dzień i w nocy są tam strzelaniny. Ludzie poruszający się po ulicach wyglądali jakby mieli w planach potwierdzić jego opowieści, więc trochę nam się gorąco zrobiło. Ale po objechaniu kilku przecznic slumsów, kierowca uznał że już widzieliśmy co trzeba i ruszył w stronę hotelu.

I tu nastąpił następny problem – okazało się że nie ma pojęcia gdzie jest nasz hotel. Na szczęście miałem numer telefonu, więc zadzwonił do hotelu i odbył długą rozmowę. I chyba pomogło, bo zaczęliśmy rozpoznawać nasze okolice. Niestety do hotelu nie mogliśmy nadal trafić. Znowu telefon i okazało się że z uwagi na prace nad budową metra w ciągu naszej niebytności zmieniono zupełnie rozkład ulic – wiele dwukierunkowych stało się jednokierunkowymi, a część jednokierunkowych zmieniła kierunek. Ulica przy naszym hotelu była niestety jedną z nich, w związku z czym następne kilkanaście minut spędziliśmy kręcąc się dosłownie 300 metrów od hotelu, ale nie mogąc rozwiązać łamigłówki stworzonej przez drogowców. Ale po którejś próbie, kierowca znalazł właściwą ścieżkę w labiryncie i nas dowiózł na miejsce. Przy okazji odkryłem że w Panamie wynaleziono nowy znak – „skręt w lewo dozwolony” – oznacza on że można skręcić w lewo pomimo że na ulicy w którą skręcamy jest zakaz wjazdu.

I jeszcze ostatnia uwaga – w Panamie zabronione jest fotografowanie budynków państwowych. Na jednym zdjęciu można zobaczyć protestującego policjanta 😉

Czytelników znużonych moimi historiami i czekających na jakieś rakiety chcę uspokoić, że zostały mi już tylko dwa posty o Panamie 🙂

Ruiny Panama Viejo
Ruiny zakonu Niepokalanego Poczęcia w Panama Viejo
Ruiny zakonu
Wnętrze ruin zakonu
Palma w Panama Viejo (przemyciliśmy jakieś szyszki z drzewa które podobno zasadził Dávila)
Jedna ze ścian zakonu
Rynek i wieża dzwonnicza katedry
Ołtarz który uratowano przed piratami
Casco Viejo
Katedra, ściana ołtarzowa została właśnie przeniesiona z Panama Viejo
Museum Kanału Panamskiego
Ruiny zakonu Jezuitów
Widok na nowe miasto ze starego
Budowana obwodnica (wzbudzająca wielkie kontrowersje)
Widok na slumsy
Instituto Nacional De Cultura
Wiele budynków jest remontowanych
Jeden z placów (nie mogę go zidentyfikować)
Palacio Bolivar
Plaza Mayor
WebRep
currentVote
noRating
noWeight
Marek Cyzio Opublikowane przez: