- silniki pierwszego stopnia działają w cyklu „full flow staged combustion” czyli tak jak Raptor SpaceX. Jak dotąd tylko SpaceX udało się opanować ten cykl pracy w silniku który poleciał na orbitę więc to pierwsza trudność…
- drugi stopień ma używać czegoś kto jeszcze nigdy nikt nie próbował zrobić – silnika który w pewnym stopniu napędzany jest energią powstałą w wyniku kompresji powietrza przy wejściu w atmosferę. Czyli zamiast robić co się da by absorpcja energii produkowanej podczas wejścia w atmosferę była jak najmniejsza (patrz kapsuły / Starship), Stoke Space chce jej używać do podgrzewania paliwa i utleniacza które potem wpadając do komory spalania będą produkowały ciąg zmniejszający prędkość wejścia w atmosferę. Oszczędności energii dzięki temu rozwiązaniu mają być na tyle duże że opłacać się to ma bardziej niż targanie ze sobą osłon termicznych na orbitę. To druga trudność…
- firma do tej pory pokazuje tylko różne testy na stanowiskach testowych i nie wystrzeliła jeszcze niczego w kosmos co powoduje że pozyskanie kasy jest relatywnie trudne. Firmy z większym doświadczeniem (Astra, Relativity Space) mają trudności więc zachodzi pytanie na ile pieniędzy ma Stoke Space i czy im to wystarczy w sytuacji gdy coś nie pójdzie idealnie tak jak planowali? To trzecia trudność…
Dlatego właśnie jestem sceptyczny. A jednocześnie chciałbym żeby firmie się udało, także dlatego że SpaceX w pewnym sensie zmarnował użycie podobnej technologii przy budowie Starship. Starship początkowo też miał być chłodzony w czasie wejścia w atmosferę przez odparowywanie paliwa / utleniacza, ale jeżeli tegoż nie używa się w silnikach do dodatkowego hamowania drugiego stopnia, to „taniej” jednak jest wziąć ze sobą na orbitę osłonę termiczną. I to odkryli inżynierowie SpaceX, i dzięki temu mamy czarne kafelki. Rachunek domyka się dopiero jak energia uzyskana z tego procesu używana jest w silnikach do hamowania a i to nie takie proste. Wydaje się że Stoke Space udało się to jakoś osiągnąć i trzymam kciuki żeby udowodnili Elonii i inżynierom SpaceX że użyteczny ułamek masy rakiety którą w całości można wielokrotnie użyć jest większy niż w przypadku Starship. Było by interesujące gdyby tak się to skończyło, ale tak jak napisałem powyżej – szanse na to że Stoke Space osiągnie orbitę są bardzo niewielkie. Szanse na to że ich rozwiązanie będzie bardziej efektywne od rozwiązania SpaceX – jeszcze mniejsze…