SpaceX poinformował dziś o przyczynach awarii drugiego stopnia i o tym że złożyli raport o tej katastrofie i podjętych środkach zaradczych do FAA. Ciekawe kiedy dostaną zgodę na loty?
Awarię spowodowała rurka która prowadziła do czujnika ciśnienia ciekłego tlenu. Rurka pylą przymocowana klamrą która się poluzowała. Cały ten wycieknięty tlen spowodował schłodzenie systemu zapłonowego silnika (TEA/TEB) i jak próbowano go ponownie uruchomić to silnik miał tzw „hard start” czyli po prostu eksplozje nie spalonego paliwa i utleniacza w komorze spalania co prawdopodobnie rozerwało ją jak granat. Jednak i tak udało się zarówno odseparować satelity od drugiego stopnia jak i pasywować sam drugi stopień więc nie było ryzyka że coś wybuchnie i będą odłamki na orbicie.
Ale najlepszy jest sposób w jaki zaradzono temu problemowi – inżynierowie stwierdzili że im ten czujnik nie jest potrzebny i w nowej wersji silnika nie ma ani rurki ani czujnika. Cóż, brzmi to bardzo SpaceX’owo – „najlepszą częścią jest brak części” ale jestem ciekaw czy nie spowoduje jakichś konsekwencji których nikt nie przypuszcza. Cóż, zobaczymy za kilka lotów.
SpaceX w pewnym sensie dziś poinformował „piłeczka jest po stronie FAA” – firma jest gotowa do wznowienia startów i teraz tylko czekamy aż biurokracja się pozbiera i przybije pieczątkę – pewnie taka wirtualną bo prawdziwych już nikt nie stosuje.
Myślę że możemy się spodziewać furii startów F9 w przyszłym tygodniu.
Edycja – jest zgoda FAA
Czyli starty od soboty. Pierwszy już w nocy z piątku na sobotę – 0:21. Szkoda że nie będzie dwóch tej samej nocy jak pierwotnie planowano.