Piątkowy Musk

Jak pewnie dobrze wiecie, Elon Musk ma przemawiać w piątek na IAC w Adelaide (Australia). Planuje oglądać i relacjonować na bieżąco tą konferencję – wsunie dobrze że jestem w PL bo będzie chyba łatwiej – Adelaide Australia jest o 7:30 do przodu i zakładając ze Elon się pojawi w okolicach 15, oznaczało by to 7:30 rano w PL. W USA musiał bym siedzieć po nocy…Elon ma się ukorzyć na konferencji i przyznać się że oryginalny plan budowy zajebiście dużej rakiety jest nierealny. Możliwe że technicznie taka rakieta jest realna, ale finansowo nie ma szans na jej budowę. Dlatego Elon planuje podobno radykalną zmianę – rakieta będzie znacznie mniejsza (9 metrów średnicy), o znacząco mniejszym udźwigu i ilości silników. Jej podstawowym celem będzie to samo co planuje Bezos – transport towarów i ludzi na Księżyc. Wyglada na to że jednak nie lecimy od razu na Marsa, ale najpierw zbudujemy sobie bazę na Księżycu (a przynajmniej na jego orbicie). Moim zdaniem ma to dużo sensu, choć eliminuje potrzebę jednego z najważniejszych elementów marsjańskiej układanki – silników zasilanych metanem. Na Księżycu nie ma dwutlenku węgla z którego dało by się zrobić metan. Jest za to woda, z której daje się robić wodór. I zamiast silnika napędzanego metanem, lepszy byłby silnik zasilany wodorem. Tu przewagę ma Bezos – BE-3 jest właśnie taki. Myślę że można oczekiwać że SpaceX się złamie i zbuduje podobny silnik – ciekawe czy już nad nim nie pracują… Silnik zasilany ciekłym wodorem ma teoretycznie wiele zalet – możliwość bardzo szerokiego zakresu regulacji ciągu, paliwo które pozwala na tak mocne chłodzenie komory spalania i dyszy że można użyć większych ciśnień niż w przypadku jakiegokolwiek innego paliwa no i przede wszystkim woda wydaje się być dostępna w wielu miejscach układu słonecznego. Nowa rakieta prawie na pewno będzie „uniwersalna” – poza Księżycowymi i Marsjańskimi obowiązkami będzie mogła ona być użyta do wynoszenia na orbitę satelitów. Znacząco większy udźwig niż Falcon Heavy pozwoli na pełną odzyskiwalność całej rakiety a nie tylko pierwszego stopnia. I w ten sposób rakieta ma zarobić na siebie, choć pewnie głównym źródłem finansowania będzie NASA – zakładam ze SpaceX oczekuje następnego przetargu – tym razem na loty towarowe do stacji na orbicie księżyca – i pewnie strategia biznesowa zakłada wygranie tego przetargu i zgarnięcie dużej ilości pieniędzy na zaprojektowanie i budowę nowej rakiety. Nie mogę się doczekać co Musk obieca tym razem. Mam nadzieje ze tym razem usłyszymy plany budowy czegoś realnego a nie następnej rakiety większej niż wszystko.

Marek Cyzio Opublikowane przez: