Plotki chyba nie kłamały 

Jak pewnie pamiętacie wspominałem kilka razy że uszkodzenia LC-40 okazały się znacznie bardziej poważne niż to pierwotnie oczekiwano. Majowe zdjęcie wydaje się to potwierdzać:


Zdjęcie jest niewyraźne ale wydaje się że SpaceX zdecydował się kompletnie zdemolować i odbudować od nowa LC-40. Co więcej niecały miesiąc temu prace były dalekie od zakończenia. LC-40 jest kluczem do wielu ważnych kroków milowych SpaceX – firma nie może rozpocząć przygotowań do lotu Falcona Heavy zanim LC-40 nie będzie gotowe (jako że spowodują one dłuższą przerwę w użyciu LC-39A na którą SpaceX nie może sobie pozwolić z uwagi na napiety harmonogram). Nie może także rozpocząć instalacji ramienia do lotów załogowych na LC-39A. 

Z drugiej strony SpaceX ma szansę na modyfikacje LC-40 tak by była zdolna przyjąć następną rakietę firmy. Ciekawe czy tą szanse wykorzysta i nowa LC-40 będzie bardziej masywna, z większym flame trench, wbudowaną instalacją do metanu itp. 
Wracając do Falcona Heavy – Musk wysłał wczoraj jakiś hura-optymistyczny Tweet na temat tej rakiety obiecujący jej start za jakieś 4-5 miesięcy, ale fakty nie wydają się go potwierdzać. Począwszy od tego że nadal nie było testu drugiego z bocznych członów w McGregor, poprzez stan LC-40 a skończywszy na braku jakichkolwiek śladu prac nad dodatkowymi platformami na LZ-1 – to ostatnie pięknie widać na filmie z lądowania CRS-11. 

Marek Cyzio Opublikowane przez: