Od wczoraj mam w końcu nowy komputer, ale nadal walczę z konfiguracją i odtwarzaniem danych. Idzie mi nieźle, wygląda na to że nic nie zginęło. Największym problemem jest rozmiar dysku – w nowym systemowy ma tylko 256 GB. Za to jest zdumiewająco szybki 🙂
A w międzyczasie ULA wytoczyła Atlasa V z Cygnusem na platformę, start jest planowany na dzisiejszą noc – 23:05:51. Żona już robi fochy że będę się włóczył po nocy. A ja nadal nie wiem gdzie zrobić zdjęcie – następne z Exploration Tower będzie pewnie nudne + trajektoria lotu ma być na północny wschód co spowoduje że łuk będzie skompresowany. W sumie lepiej było by gdybym pojechał do Titusville i stamtąd zrobił zdjęcie, ale nie wiem czy mi się chce tak daleko jechać. Rozterki, rozterki…