Po tygodniu przerwy

Przeglądam co się wydarzyło w kosmicznym świecie przez ostatni tydzień i chyba wszyscy mieli wakacje, bo wiele nie widzę. Blue Origin dostało certyfikację NASA na wystrzeliwanie mało ważnych / niezbyt cennych ładunków za pomocą New Glenn. W końcu rakieta osiągnęła orbitę za pierwszą próbą i raczej bez większych problemów, co jak nie patrzeć jest sporym sukcesem. BO się przymierza do następnego lotu na wiosnę.

SpaceX cały czas coś intensywnie buduje, modyfikuje i testuje w Boca Chica ale jak na razie nie ma jakiejś konkretnej daty następnego startu. Jednak plotki wskazują na znaczące modyfikacje w stosunku do ostatniego lotu. SpaceX chce przetestować znacznie więcej elementów docelowego rozwiązania. W tym celu gwałtownie przygotowywana jest druga wieża w Boca Chica. Trwają też intensywne prace nad przygotowaniem Starship #34 i boostera #15 do lotu. Starship #34 miał długi test silników i wygląda na to że był on udany. Booster #15 też już miał test silników i też jest przygotowywany do startu. Jest też sporo plotek o tym co SpaceX chce budować w KSC, ma być to coś tak olbrzymiego, że VAB przy tym będzie wyglądała jak zabawka. Oczywiście jak zwykle to tylko plany i trzeba poczekać na ich realizację, bo jak wiadomo SpaceX potrafi zmieniać plany z dnia na dzień porzucając już częściowo zbudowane rozwiązania (patrz stanowisko startowe Starship na LC-39A).

Stoke Space pokazało test silnika Andromeda, poza tym że huczał i zionął ogniem trudno coś więcej powiedzieć. Czekam z niecierpliwością na ich pierwszy lot, ale to pewnie nie w tym roku.

ULA demontuje poskładanego Vulcana który stał w VIF, bo jakoś nadal na horyzoncie nie widać certyfokacji do lotów wojskowych, a Amazon chciałby w końcu wystrzelić pierwszą partię swoich niezwykle opóźnionych satelitów Kupier. Mają pnę polecieć Atlas V, a że drugie stanowisko do budowy rakiet nadal nie jest gotowe, to ULA musi zdemontować Vulcana, wyprowadzić jego platformę startową z VIF, wstawić platformę dla Atlas V i zbudować na niej rakietę. A potem znowu zbudować Vulcana z nadzieją że w końcu będzie ta certyfikacja. O tym czy udało się rozwiązać problem z tym SRB który zgubił dyszę nadal nic nie słychać. Podobno coś testowano w Utah, ale nie wiadomo jakie były wyniki testów i jak poważne modyfikacje będą wymagane by naprawić już wyprodukowane SRB’s.

Generalnie to trochę wieje nudą, ale to się pewnie zmieni za parę tygodni. Najpierw SpaceX, a potem Blue Origin powinny nam zafundować trochę emocji.

Marek Cyzio Opublikowane przez: