Pobożne życzenia

Czyli nowe dyrektywy Trumpa na temat kosmosu:

  • Lądowanie załogowe w 2028 – Isaacman ma w ciągu 90 dni przedstawić plan jak to osiągnie. Płotki chodzą ze Blue Origin chce się zobowiązać do wielu bardzo ambitnych celów i bardzo agresywnych dat.
  • Stała baza księżycowa od 2030. Ale nie wiadomo czy na samym Księżycu czy to ciąg dalszy planów Lunar Gateway czyli bazy na orbicie Księżyca która ma zero sensu.
  • Reaktory atomowe na księżycu. Najlepiej już w 2030 ale to data gotowości do startu a nie instalacji. A jak reaktor na powierzchni to po co baza na orbicie?
  • Prywatne misje na Księżyc które NASA będzie kupowała. To chyba taka delikatna aluzja do zlikwidowania SLS.
  • Prywatne stacje orbitalne. Też 2030 – pozbywamy się ISS i pozostawiamy problem stacji orbitalnych firmom prywatnym.
  • Taniej i szybciej. Isaacman ma tego dopilnować.
  • Koniec National Space Council. Podobno wiceprezydenta to nudzi więc trzeba zlikwidować.

Może za bardzo się wczytuję w ten plan ale dla mnie widać w nim silny sentyment anty-Muskowy. Zero o Marsie. Daty które są bardziej agresywne niż najbardziej agresywne plany SpaceX. Więcej pieniędzy dla Bezosa. SpaceX się nie sprawdził w kontrakcie na lądownik księżycowy a Musk przez moment wystąpił przeciwko Trumpowi i konsekwencje tego będą długotrwałe. Na razie przez pompowanie pieniędzy w konkurencję tak by mogła ona konkurować ze SpaceX cenami i możliwościami. A docelowo przez zabranie kontraktów firmie. Obecnie SpaceX jest praktycznie monopolistą i wszystkich to bardzo niepokoi szczególnie biorąc pod uwagę nieprzewidywalność Muska. Bezos znowu jest zbawicielem ratującym świat od kapryśnego Elona.

Szanse na lądowanie w 2018 moim zdaniem są niewielkie ale są. Tyle że będzie to coś jak Apollo 11 – niezwykle kosztowne byle by tylko osiągnąć cel. Stała baza w 2030 – moim zdaniem żadnych szans na to nie ma. Podobnie jak ten księżycowy reaktor. Prywatna stacja kosmiczna w 2030 – można zapomnieć.

Za kilkanaście dni będziemy mieli 2026. I myślę że będzie to przełomowy rok. Dowiemy się czy Muskowy Starship rzeczywiście jest osiągalny – czy da się go tak zbudować by można go było używać wiele razy przy jednocześnie dużym udźwigu. Dowiemy się także czy kosmiczne tankowania są realne przy obecnym stanie techniki czy jednak jeszcze kilka lat upłynie zanim da się je opanować.

O Bezosa i jego plany się nie martwię bo są znacząco mniej ambitne – nie ma planów odzysku drugiego (i trzeciego) stopnia New Glenn. Lądowniki księżycowe oparte są o raczej tradycyjny design choć użycie silnika napędzanego ciekłym wodorem do lądowania i startu z Księżyca jest obarczone ryzykiem (przede wszystkim przechowywanie paliwa przez dłuższy czas). Jednak ten rok będzie także przełomowy dla Blue Origin – zobaczymy ile razy uda im się polecieć New Glenn, ile z tych lotów będzie używanymi boosterami no i czy uda im się wylądować na Księżycu. Lądownik jest podobno gotowy i już niedługo popłynie barką na testy w ośrodku NASA.

Czekam z niecierpliwością na 2026. Mam nadzieję że Wy też!

Marek Cyzio Opublikowane przez: