Pewnie pamiętacie jak w maju pisałem o wielkich planach Port Canaveral – mieli znacząco rozbudować port by wszelkie firmy rakietowe miały gdzie swoje rakiety obsługiwać. Ale częścią tego planu było zabranie obecnego nabrzeża gdzie SpaceX parkuje swoje barki i statki i wybudowanie tam następnego terminala dla statków pasażerskich.
Stan Floryda się bardzo wkurzył na tą część pomysłu. Szczególnie że budowa tego terminala miała się zacząć dosłownie natychmiast a te wielkie plany rozbudowy portu były bliższe sci-fi niż czemuś co się wydarzy. I oznaczało by to znaczące ograniczenie miejsca na floty SpaceX i Blue Origin (że o reszcie firm nie wspomnę). No i stan zagroził zamrożeniem pieniędzy na różne projekty portu i pomogło – port dziś zmienił decyzję i jednak będzie budował następny terminal gdzie indziej a miejsce dla SpaceX i Blue Origin pozostanie takie samo jak dotychczas. Prawdopodobnie oznacza to że te wielkie plany rozbudowy też idą do szuflady.
Statki pasażerskie podobno mają poważny problem – są coraz większe i jest ich coraz więcej. Port musi już obecnie odmawiać niektórym statkom praw do cumowania bo po prostu nie ma miejsca. Co gorsza tylko trzy porty na Florydzie mają wystarczająco duże nabrzeża by przyjąć te najnowsze giganty a do tego tylko dwa z tych trzech mają infrastrukturę pozwalającą na tankowanie LNG który obecnie jest głównym paliwem tych statków.
W sumie ciekawe czy i jak dostępność olbrzymich ilości taniego LNG ma wpływ na dostępność ciekłego metanu dla rakiet startujących z Cape Canaveral?