Jak zwykle wina programistów. A może raczej planujących, którzy nie rozumieją tego że programowanie to nie kopanie dołów i trudno coś porządnie zaplanować. Tym razem opóźnienia i przekroczenie budżetu dotknęły oprogramowanie pisane dla KSC, którego zadaniem ma być odliczanie do startu rakiety SLS w KSC. Audyt NASA pokazuje że jest ono znacząco opóźnione a do tego przekroczono już zdecydowanie budżet zaplanowany na to oprogramowanie. Koszt został już przekroczony o 177% a oprogramowanie pojawi się najwcześniej we wrześniu 2017 i do tego będzie mu brakowało kluczowych funkcji – nie będzie ono w stanie wykryć awarii sprzętowych wszelkiego rodzaju urządzeń którymi ma sterować. Na szczęście te funkcje wymagane są wyłącznie do załogowych lotów i ich brak nie powinien opóźnić planowanego na 2018 rok startu pierwszej wersji SLS’a. Za to ich brak znacząco zwiększy prawdopodobieństwo bardzo głośnego i widowiskowego pokazu ogni sztucznych…
Dla ciekawskich – powodem opóźnień i przekroczeń kosztów jest decyzja którą podjęto w 2006 roku – zamiast zbudować całe oprogramowanie samemu, postanowiono zakupić wiele różnych pakietów od zewnętrznych firm a samodzielnie zbudować tylko oprogramowanie które będzie je „trzymało do kupy”. Niestety oprogramowanie firm zewnętrznych się też zmienia co powoduje że trzeba je ciągle modyfikować „klej” który je łączy a do tego integracja różnych systemów okazała się znacznie trudniejsza niż ktokolwiek to przypuszczał – obecnie ma ona już 2.5 miliona linii kodu. Bardzo „optymistycznie” wygląda także wykres ilości wykrytych i jeszcze nie poprawionych błędów – pomimo poprawiania dużej ilości tychże, ilość nowych błędów wykrytych w oprogramowaniu za każdym testem jest także duża co powoduje że ilość „otwartych” problemów oscyluje w okolicach 450 i nie wykazuje jakiejkolwiek tendencji spadkowej.