Czyli start rakiety V2 z pokładu lotniskowca. Udało się uniknąć katastrofy ale było blisko – huśtający się pokład + mechaniczne systemy inercyjnego utrzymywania kierunku lotu nie lubią się.
Ciekawe czy i kiedy SpaceX spróbuje wystartować pierwszym stopniem F9 z barki? Możliwe że to nigdy nie nastąpi – żeby to było możliwe rakieta musiała by lądować na „craddle” a to może być nierealne w przypadku barki którą można dość dobrze kontrolować w dwóch płaszczyznach ale kontrolowanie w trzeciej jest na łasce pogody. Poza tym następna rakieta SpaceX ma być na tyle duża żeby praktycznie wszystkie misje dało się obsłużyć z lądowaniem na platformie – zaoszczędzi to firmie poważnych wydatków na budowę większej barki.