NASA się zgodziła na tankowanie rakiety z astronautami na pokładzie. Po przeanalizowaniu drzewa możliwych awarii i porównaniu złożoności i ryzyka tego rozwiązania z tym co oferują inne rakiety uznano że spełnia ono wymagania bezpieczeństwa astronautów. Artykuł zauważa że różnice między tankowaniem przed wejściem astronautów i po są wcale nie takie wielkie – zarówno w promie kosmicznym jak i w Saturn V czy Atlas V po zakończeniu głównego tankowania rakieta nadal ma uzupełniane zapasy kriogenicznego paliwa i utleniacza i proces tankowania wcale się nie kończy wraz z wypełnieniem zbiorników. W SpaceX jest inaczej – po napełnieniu zbiorników nie ma już żadnego „dolewania” czy cyrkulacji paliwa i utleniacza w zbiornikach. Dlatego całkowite rozwiązanie nie jest jakoś znacząco bardziej niebezpieczne niż dotychczasowe procedury. Dodatkowo zmienione procedury tankowania uniemożliwiające pojawienie się stałego tlenu oraz nowe butle COPV w których nie pojawiają się zaułki zmniejszają ryzyko do poziomu który jest akceptowalny.
To wielki sukces SpaceX – gdyby trzeba było tankować rakietę przed wejściem astronautów to jej udźwig zmalał by na tyle że wiele z możliwych scenariuszy lotu do ISS było by nierealne. F9 nadal byłby w stanie dostarczyć załogowego Dragona na właściwą orbitę ale przy znacznie mniejszej niż wymagana przez NASA ilości możliwych okazji do startu.