Jak czytelnicy pewnie już wiedzą, start Atlasa V przesunięto na środę, 2 września. Powodem był nadchodzący huragan Eryka. Jednak prognozowanie pogody to trudna sprawa – Eryka zamiast uderzyć w nas i narobić szkód, poszła bardziej na południe, przeszła w poprzek Dominikany i Haiti i rozlazła się w zderzeniu z tamtejszymi górami. Zdjęcie powyżej pokazuje co z niej zostało – trochę chmur i tyle.
Eryka naniosła sporo chmur, deszczu i burz w weekend; na zdjęciach poniżej widać że warunki były średnio zachęcające do plażowania – wzburzony ocean, częste opady deszczu. Za to woda jest zdumiewająco ciepła – tak ciepła jak w wannie. Więc nie przejmując się deszczem trochę się jednak pomoczyliśmy w wodzie.
Dziś rano o 6:00 niebo było lekko zachmurzone + wiatr zupełnie ucichł – idealna pogoda do strzelania rakietami. Niestety ULA zdecydowało się przenieść start na środę – szkoda, bo dziś mieli idealne warunki. Ale tak to jest z prognozowaniem pogody…
P.S. Wieści z okolic SpaceX są bardzo pozytywne – rurki, które brano pod uwagę jako jedną z przyczyn awarii nie są jednak z tą awarią związane. Jednakże okazały się one niezgodne z wymaganiami i SpaceX musi je wymienić we wszystkich wyprodukowanych już rakietach, co prawdopodobnie opóźni planowany na listopad powrót do lotów. Wymiana jest dość trudna i wymaga demontażu silników w gotowych już rakietach. Podobno SpaceX ma trzy sztuki wyprodukowane, które muszą przejść proces wymiany rurek – jedna z nich to ostatni egzemplarz F9 v.1.1 (ten, którym poleci satelita JASON), a dwa pozostałe to już F9 v1.2 – jeden dla firmy SES a jeden dla misji CRS-8. Tylko ten dla JASON’a ma już zamontowane silniki, więc wymiana nie będzie tak trudna jakby się to wydawało.