Czyli SpaceX wydaje się planować testy statyczne Starship na platformie startowej. Ma to sporo sensu – platforma ma szybkozłączki pasujące do Starship (czyli da się go zatankować i zdetankować), ma flame trench i znaczącą część elektryki niezbędnej do przeprowadzenia takiego testu. Problemem jest jedynie przytwierdzenie Starship tak żeby nie wystartował przy teście. I wczoraj ten problem chyba częściowo rozwiązano przewożąc stojak na którym normalnie transportuje się Starship między fabryką a platformami. Podejrzewa się że stojak zostanie w jakiś sposób zaadaptowany do mocowania na platformie – pewnie przez zainstalowanie na dole czegoś co przypomina dół boostera tak by było to kompatybilne z klamrami które są już na platformie.
Jest tylko jeden mały problem – klamry stojaka (i pewnie także cała konstrukcja) nie są wystarczająco mocne by przytrzymać Starship w czasie testu sześciu silników. Dlatego podejrzewam że SpaceX zrezygnuje z tych testów a jedynie będzie wykonywał „spin prime” czyli test turbosprężarek. Możliwe że będą także dopuszczalne krótkie uruchomienia pojedynczych silników ale to nie jest pewne. Generalnie nie wiadomo jak „porządny” jest ten stojak – czy np. jest w stanie wytrzymać masę w pełni zatankowanego Starship. Jak mocne są klamry mocujące. Znając SpaceX to był zbudowany dokładnie pod wymagane zadanie (trzymanie pustego Starship w czasie transportu) i nie ma zbyt dużych marginesów bezpieczeństwa więc zakres testów jakie można na nim wykonać będzie bardzo mały.
Zainstalowanie tego stojaka na platformie powinno pozwolić na przetestowanie #37 jeszcze w lipcu i możliwe że start będzie w lipcu lub sierpniu tego roku zakładając że do tego czasu SpaceX zrozumie co się dokładnie stało z tą COPV i jak tego uniknąć w przyszłości i że efekty tego zrozumienia nie będą wymagały wymiany COPV w #37 i #16. Bo w tym momencie zrozumienie dlaczego COPV eksplodowało jest na ścieżce krytycznej do następnego startu.
Myślę że Elon jest skłonny podjąć ryzyko wystrzelenia nie do końca przetestowanego Starship #37 i wbrew pozorom nie będzie to brawura ale dobrze skalkulowany rachunek zysków i strat biorąc pod uwagę prawdopodobieństwa eksplozji Starship pod warunkiem nie wykonania pełnego testu statycznego itp.
A jak już jesteśmy w temacie testów statycznych to ciekawe czy demolka w Massey’s nie spowoduje że nowe stanowisko testowe dla Starship będzie w końcu zaprojektowane tak by można było przeprowadzić pełny, ośmiominutowy test Starship – coś, co znacząco utrudniało do tej pory SpaceX osiągnięcie niezawodności rakiety. To jak wiecie nie jest prosty problem do rozwiązania bo wymaga mocowania statku „od góry” oraz znacznie większych zbiorników na wodę do flame trench.
A na koniec – jak myślicie – co poleci pierwsze – Starship #10 czy New Glenn #2? Bezos wziął ślub i w sumie przykro że mu firma nie zrobiła prezentu z tej okazji.