Europa nie może za nic zdecydować się jak będzie wyglądał następca obecnej Ariane 5. Jak czytelnicy pamiętają, jednym z pomysłów jakie rozważano wcześniej była Ariane 6 napędzana wyłącznie silnikami na paliwo stałe. Jednak zrezygnowano z tego pomysłu – koszt każdego lotu byłby bardzo wysoki. Więc najnowszy pomysł to Ariane 6 napędzana ciekłym wodorem i ciekłym tlenem z dwoma lub czterema rakietami pomocniczymi na paliwo stałe. W pierwszym stopniu znany z Ariane 5 silnik Vulcain, w drugim silnik Vinci, który zadebiutuje za dwa lata w Ariane 5 ME (zakładając że Ariane 5 ME dojdzie do skutku).
Koszty budowy Ariane 6 są szacowane na 4 miliardy euro, a sama rakieta pojawiła by się w okolicach 2020 roku. Niestety była by ona nie kompatybilna z obecną platformą startową Ariane 5 (z uwagi na te dwie dodatkowe rakiety na paliwo stałe), co oznacza wyrzucenie 700 milionów euro na nową platformę.
I tu zaczynają się schody. Francja jest za zbudowaniem Ariane 6, Niemcy są przeciw. Powód obecnie jest jeden – pieniądze. Niemcy musiały by pokryć znaczącą część z 4 miliardów euro niezbędnych na zbudowanie tej rakiety. A Niemcy uważają że Ariane 6 nie ma sensu i że lepiej skoncentrować się na Ariane 5 ME i poczekać z decyzją o przyszłości rakiety aż wyjaśni się jak bardzo SpaceX obniżył ceny.
Właśnie cena jest problemem – wg. obliczeń koszt wystrzelenia Ariane 6 z dwoma dodatkowymi rakietami na paliwo stałe powinien być w okolicach 80 milionów euro a wersji z czterema 91 milionów euro. Biorąc pod uwagę że obecnie jeden lot Falcona 9 kosztuje $70M – 56 milionów euro, to Ariane 6 od samego początku będzie mało konkurencyjna. A jeżeli SpaceX uda się uzyskać planowaną redukcję kosztów przez wielokrotne użycie pierwszego stopnia, to Ariane 6 będzie pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. I tego właśnie się boją Niemcy. Szczególnie po fiasco inwestycji w Soyuza – po wydaniu miliardów euro na zbudowanie platformy i infrastruktury dla tej rakiety okazało się że jest ona zupełnie nieopłacalna (także dzięki temu że Rosja bardzo podniosła ceny) i pieniądze poszły w błoto.
Francuzi próbują udowadniać że Ariane 6 zaoszczędzi sporo pieniędzy (350 milionów euro) już w ciągu pierwszych 4 lat swojego istnienia, ale to w porównaniu z Ariane 5 oraz Soyuzem. Nikt nie bierze pod uwagę tego że klienci po prostu uciekną od Ariane 5 i oszczędności będą mniejsze (Europa dopłaca sporo pieniędzy do każdego lotu Ariane 5 – mniej lotów oznacza mniejsze straty = mniejsze oszczędności). Także wysyłanie rządowych satelitów europejskich Falconem 9 nie jest brane pod uwagę choć pozwoliło by na jeszcze większe oszczędności.
Decyzja o przyszłości Ariane 6 nastąpi najprawdopodobniej 2 grudnia na spotkaniu euro-ministrów. Natomiast jutro spotykają się w Kolonii ministrowie kilku krajów by omówić problemy związane z Ariane 6 i namówić Niemcy na zgodę w tym projekcie.
Pomimo że silniki na kerozynę i ciekły tlen są najbardziej ekonomiczne, to Europa nie może się do nich przekonać z uwagi na dziwnie pojętą „ekologię”. Co ciekawe rakiety na paliwo stałe produkujące spore ilości trujących związków aluminium nie wzbudzają takiej opozycji jak silnik napędzany kerozyną. Boeing udowodnił za pomocą rakiety Delta IV że używanie ciekłego wodoru jako paliwa w pierwszym stopniu rakiety to bardzo zły pomysł – z uwagi na cenę, kłopoty z transportem i przechowywaniem oraz aerodynamiką rakiety. Tak, można się chwalić ekologicznością, ale klientów to mało obchodzi i nie chcą za to dopłacać.